31.08.2016

Na koniec sierpnia i wakacji

Ponownie zjawiam się na koniec miesiąca i tak się składa, że także na zakończenie wakacji. Chociaż ja już od połowy sierpnia nie mam wolnego. Trochę się u mnie pozmieniało, drugi staż, poranne wstawanie. Niestety wczesne pobudki wciąż mi nie służą i jak jeszcze jest ciepło, a dzień długi, to nieco łatwiej się zmotywować. A co będzie jak nadejdzie jesień i wraz z nią chłody i późniejsze wschody słońca... Tego nigdy nie lubiłam, wstawania w ciemnościach, haha. Ale taka kolej rzeczy, lato się kończy i troszkę szkoda, że w tym roku było tak mało stabilnej pogody.
Mimo dynamicznej aury, co sobie pojadałam owoców, to moje ;-). I tak np. jedne z ulubionych, maliny niedawno wylądowały w drożdżówkach z białą czekoladą. Wciąż za rzadko używam drożdży i za każdym razem wyrobienie gładkiego, elastycznego ciasta to dla mnie nie lada wyzwanie. Szczęśliwie próby kończą się sukcesem i efekt końcowy jest zjadliwy ;-). Niemniej muszę więcej poćwiczyć.
Tymczasem do następnych wakacji :-).