Koniec długiego majówkowego weekendu. I trzeba przyznać, że poza czwartkiem, to pogoda się nie popisała. Zrobiło się znacznie zimniej, a w piątek prawie cały dzień lało (co nie przeszkodziło mi w pójściu na zakupy ;-)).
Maj zapowiada się dla mnie bardzo pracowicie. Przestaję się obijać i biorę do roboty! Wiem, że jak się zmobilizuję to potrafię. Czas uwierzyć we własne siły.
Tradycyjnie na niedzielne śniadanie są mamine naleśniki. Tym razem jako dodatek wypróbowałam krem, na który natknęłam się kilka dni temu podczas zakupów. Krem miodowy, to coś nowego (przynajmniej dla mnie). Byłam ciekawa cóż takiego wymyślono i postanowiłam kupić na spróbowanie. Lubię miód, a jeśli przybiera formę bardziej smarownego kremu i to o smaku kakaowym, to tym bardziej chciałam sprawdzić jak smakuje. Przede wszystkim jest baardzo słodkie, jak to miód, ale całkiem smaczne i ciekawsze dzięki dodatkowi kakao. Ktoś z Was już próbował?
Majówka 2014
Chociaż tylko jednego dnia, to rodzinny grill na działce był udany. W ogródku mamy wszystko pięknie rozkwita :-)
Udanego tygodnia!