Nasze dzianie się rozpoczęliśmy remontem. Długo wyczekiwany, ale nareszcie będzie nowa kuchnia. To było ostatnie miejsce w naszym domu, które aż wołało, aby je odnowić. W związku z tym przez najbliższe tygodnie nie będę miała możliwości jakiegokolwiek pieczenia. Ale za to po skończeniu aż przyjemnie będzie wchodzić i gotować w takiej odświeżonej kuchni. A co na to kot? Już dla nas, ludzi, taka sytuacja jest dość kłopotliwa i uciążliwa, ale jak reaguje moja wąsiata towarzyszka? Zabrałam Bianeczkę do pokoju i przeczekujemy największy hałas i bałagan. Ale patrząc na nią, nie wydaje mi się zdenerwowana, wręcz przeciwnie, jest bardzo ciekawa co ci ludzie robią. To chyba dobrze ;-)
Podczas tego małego chaosu w domu, będzie tutaj więcej mojej codzienności poza gotowaniem. Mam nadzieję, że będzie równie ciekawie :-)
A Bianka w kącie jakby coś zbroiła ;d
OdpowiedzUsuńMnie też rozbawiła siadając w tym kącie, a ona przecież taka niewinna ;D
UsuńNie pozostaje mi nic innego jak życzyć wytrzymałości :):) Remont kuchni nie nie lada wyzwanie dla domowników :D Wiem coś o tym :)
OdpowiedzUsuńjak tak piszesz, to od razu przypomina mi się remont mojej łazienki i mój kot w tym kurzu i hałasie wpychający pyszczek gdzie się tylko da...a później w tej pięknej łazience dostał kąpiel gratis :D
OdpowiedzUsuńśliczna Twoja kotka jest!
Dziękuję! w imieniu Bianeczki ;-)
UsuńTak, Bianka to by chętnie pomogła przy remoncie ;D Ojej, i domyślam się, że z kąpieli nie był zadowolony? :D
o dziwo po raz pierwszy wydawał się cieszyć z kąpieli ;p może czuł, że jej faktycznie potrzebuje :)
Usuńten kot mnie urzekł :)
OdpowiedzUsuńTyle w blogosferze pomysłów i inspiracji, że jakoś sobie poradzisz bez pieczenia i smażenia, a za to potem będziesz mogła w pełni korzystać z nowej kuchni. Ciekawe czy Biance się spodoba? ;)
OdpowiedzUsuńBianka widzę bardzo zainteresowana!
OdpowiedzUsuńW takim razie owocnych zmian życzę :)