Jak na kociarę przystało. Bluzkę wypatrzyłam w zeszłym miesiącu w H&M i długo się nie zastanawiałam nad kupnem. Sam jej widok mnie zauroczył, a przekonało mnie też to, że oczy, wąsy i nosek są wyszyte, czyli bardziej trwałe.
Piękna pogoda była przez ostatnie dni i weekend jest nie gorszy, ale z tego co widziałam w prognozach, to już końcówka takiej wspaniałej aury. Jesień rozpocznie się na dobre.
A wracając do urodzin...
Znowu nie upiekłam torta, mimo, że miałam szczere chęci. Plany były, ale rzeczywistość okazała się inna. Udało mi się jednak podać coś od siebie i poczęstowałam pijanymi misiami. Otrzymałam wspaniałe prezenty i towarzystwo przyjaciółki przy lampce wina :-)
Miłego weekendu!
Jaka słodka bluzeczka *.*
OdpowiedzUsuńSłodka ta koszulka :) A pijane misie też kiedyś robiłam :)
OdpowiedzUsuńTe misie były niesamowite ;D
OdpowiedzUsuńWeronika :)
urocza bluzeczka <3 podoba mi się!
OdpowiedzUsuńTa bluzka <3 Kocham ją! :)
OdpowiedzUsuńŚwietna bluzka! :D
OdpowiedzUsuńPijane misie uwielbiam :)
Najlepsze życzenia :)
OdpowiedzUsuńBluzka rozkoszna :)