Minął cały luty w tempie błyskawicznym i dopiero w ostatni dzień zebrałam się do napisania tutaj. Wkroczyłam w ten miesiąc pełna optymizmu i energii, ale niestety nie było tak przez cały czas. Tak jak wspominałam na początku lutego, pierwsze tygodnie nowego roku były trudne i kilka następnych także nie należało do łatwych. Jednak teraz definitywnie kończę okres uśpienia, złych myśli, szarości. Może temperatura za oknem nie jest jeszcze zachwycająca, ale rozpoczynający się marzec to znak dobrych zmian. I dlatego wiem, że będzie lepiej :-). Wierzę, że także to miejsce się ożywi.
A na zdjęciu pyszne drugie śniadanie w postaci jogurtu stracciatella w dużym, 500 g słoju. Oczywiście nie zjadłam wszystkiego za jednym razem ;-).
OdpowiedzUsuńJogurt wygląda przegenialnie :)Mam nadzieję, że będziesz częściej coś dodawać, tak fajnie się czyta twojego bloga.
nie jadłam tego smaku i tym bardziej ze słoika, ale wymiatasz :) O tak częsciej notki i to z Bianką, to byłoby coś! <3
OdpowiedzUsuńKocham wszystkie Almighurty <3
OdpowiedzUsuńnajwazniejsze to zostawic za soba szara przeszlosc, wkroczyc z usmiechem w terazniejszosc i pozytywnie zerkac w przyszlosc :) samych slonecznych chwil Ci zycze juz teraz! :)
OdpowiedzUsuńTego akurat jogutu nie jadłam, ale rosyjskie ciacho, marcepan i kokos z białą czekoladą uwielbiam. :-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :) i bywaj tutaj częściej :)
OdpowiedzUsuńCzasami potrzeba czasu aby wszystko wróciło na właściwe tory. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietny blog , oby tak dalej !
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://wersy-zycia.blogspot.com