Na dzisiejszy obiad poszłam do Sushi baru. Kuzynka zaproponowała aby się tam wybrać. Chętnie się zgodziłam, ponieważ od dawna chciałam spróbować sushi. Miałam obawy czy mi posmakuje, a co istotniejsze czy poradzę sobie z obsługą pałeczek ;)
Powiedzmy, że jakoś je okiełznałam. Najważniejsze, że dałam radę zjeść.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Było pyszne! Na pierwszy raz wzięłam Maki z łososiem. Em, miałaś rację, sos sojowy jest genialny.
Przed następnym razem muszę poćwiczyć jedzenie pałeczkami ;D
Oo, ja kiedyś potrafiłam obsługiwać pałeczki, ale to było dawno, ; ) Zapraszam do mnie. ; D
OdpowiedzUsuńja też czekam ąz mnie kolezanka w koncu zabierze, bo tak się migam i boje :)
OdpowiedzUsuńHaniebna, oj chciałabym dobrze się posługiwać pałeczkami, ale praktyka czyni mistrza ;) i miło mi, że do mnie zajrzałaś :)
OdpowiedzUsuńDuś, też się bałam, ale pierwsze koty za płoty i już nie mam takich obaw. W sumie, nie ma się czego bać :)
Ja tez najpierw wzięłam maki z łososiem... chyba... powiem Ci, że ja jestem łososiolubna i utrzymuję, że nie ma nic lepszego. No chyba, że wegetariańskie z awokado.
OdpowiedzUsuńCo do mienia racji to ja mam zawsze rację xD
Teraz Ty też się lękaj ze mną parazytów xD
ale fajnie :-) ja jeszcze nigdy nie jadłam sushi, i bardzo chcę spróbowac.
OdpowiedzUsuńEm, ja też jestem łososiolubna! :D Wiem, wiem, Ty zawsze masz rację, już się o tym przekonałam. Mam się bać? :P
OdpowiedzUsuńasieja, polecam, spróbuj koniecznie. Bardzo dobre, nawet nie sądziłam, że tak mi posmakuje ;)
Współlokatorka mnie straszy, że parazyty strasznie Japończyków gnębią przez te sushi.
OdpowiedzUsuń