Minął cały luty w tempie błyskawicznym i dopiero w ostatni dzień zebrałam się do napisania tutaj. Wkroczyłam w ten miesiąc pełna optymizmu i energii, ale niestety nie było tak przez cały czas. Tak jak wspominałam na początku lutego, pierwsze tygodnie nowego roku były trudne i kilka następnych także nie należało do łatwych. Jednak teraz definitywnie kończę okres uśpienia, złych myśli, szarości. Może temperatura za oknem nie jest jeszcze zachwycająca, ale rozpoczynający się marzec to znak dobrych zmian. I dlatego wiem, że będzie lepiej :-). Wierzę, że także to miejsce się ożywi.
A na zdjęciu pyszne drugie śniadanie w postaci jogurtu stracciatella w dużym, 500 g słoju. Oczywiście nie zjadłam wszystkiego za jednym razem ;-).