30.04.2011

Sałatka makaronowa ze słonecznikiem

Witam! Powiedzmy, że się wyspałam. Przebudziłam się kilkanaście minut po trzeciej w nocy za sprawą mojego taty. Otóż jest wędkarzem i jak tylko robi się cieplej zaczyna jeździć na łowy. Zazwyczaj jest to godzina 7 lub 8 rano. Jednak dzisiaj postanowił jechać o 3:30. Cóż.. ja bym nigdy o tej porze nie wstała z własnej nie przymuszonej woli.
Zostawiając te ryby, podam dziś przepis na przepyszną i szybką w przygotowaniu sałatkę. Tak, wiem. Mam małą przerwę w gotowaniu, ale nie mogłam odmówić bratu.
Zrobiłam ją wczoraj na prośbę brata, który jest jej wielkim miłośnikiem ;) Oczywiście nie tylko brat tak ją wielbi. Rodzice i ja również bardzo lubimy :) Dlatego zawsze przygotowuję ją z podwójnej proporcji, znika w ciągu doby.

Sałatka makaronowa ze słonecznikiem
przepis pochodzi z bloga raspberries and cream 

Składniki:
  • 1 szklanka drobnego makaronu (używam małych muszelek)
  • 3 jajka ugotowane na twardo
  • 1 puszka kukurydzy, odsączonej
  • 100g pestek słonecznika
  • kilka łyżek majonezu
  • sól i pieprz
Makaron ugotować wg przepisu na opakowaniu, na al dente. Odsączyć i ostudzić
Ugotowane jajka pokroić w drobną kostkę. Słonecznik uprażyć na suchej patelni.
Wszystkie składniki wymieszać razem w misce, dodać majonez i doprawić do smaku.

29.04.2011

29 kwietnia 2011

Hej! Właśnie oglądnęłam królewski ślub i się wzruszyłam. Piękna ceremonia, podobało mi się. Jestem osobą, która szybko się wzrusza, a w szczególności przy takich uroczystościach jak śluby.
Od paru dni zapowiadają burze, ale żadnej jeszcze nie było. Dzisiaj jest przepiękna pogoda, cieplutko, około 24 stopni. Szkoda, że ma się ochłodzić.
Zaczyna się długi weekend. Nie mam konkretnych planów. Posiedzę w domu i będę rysować, bo mam trochę roboty. Tymczasem dodaję jeszcze jeden rysunek w stylu mangi. Powstał cztery lata temu. Mam nadzieję, że Wam się spodoba :)

27.04.2011

27 kwietnia 2011

Dzień dobry! Dzisiaj wstałam wyjątkowo wcześnie, już kilka minut po siódmej. Zjadłam dobre śniadanie składające się z miski płatków kukurydzianych z truskawkami i mlekiem :) Doprowadziłam się do porządku i niedługo idę do miasta.
Za oknem świeci piękne słońce, trzeba korzystać ;) A nawiązując do tej wiosennej, kolorowej aury zamieszczę rysunek, który powstał już trzy lata temu. Obecnie rysuję kilka prac, więc jak tylko skończę, pokażę je tutaj.
Miłego dnia!

26.04.2011

26 kwietnia 2011

Przepiękna pogoda! Ale zanosi się na burze. Już wczoraj wieczorem i dzisiaj w nocy padało. Trochę deszczu się przyda, a jak to się mówi: po burzy zawsze wychodzi słońce :)
Święta minęły i robię sobie przerwę w pieczeniu. Teraz będę coś przyrządzać tylko na jakieś konkretne okazje, a kilka w najbliższym czasie się pojawi. Konkretnie pod koniec maja, na urodziny taty ;)
Czas zabrać się za rysowanie. Aż mi głupio, że tak to zaniedbałam. Trzeba to nadrobić.
Ołówek w dłoń i do dzieła!

Dzisiejsza data jest jedną z tych, która przywołuje miłe wspomnienia. Mój pierwszy zagraniczny koncert.
Spontaniczny i z przygodami.
26.04.2007 Berlin

25.04.2011

25 kwietnia 2011

Dzień dobry! Święta, święta i.. po świętach. Dziś drugi dzień siedzenia przy stole. I tak zazwyczaj mijają święta. Mimo tego lubię ten czas. Szczególnie rodzinne spotkania u cioci. Oglądaliśmy na kasecie video film nagrany dwadzieścia lat temu. Tak miło jest zobaczyć siebie i wiele innych osób z rodziny z dawnych czasów. Miałam tam tylko półtora roku i zabawne było jak uciekałam przed kamerą i jaka byłam uparta. Kilka osób, które wtedy tam z nami były.. dziś już nie ma ich pośród nas.
Wczoraj oczywiście odwiedził mnie Zajączek i mam dwie duże przepyszne czekolady :) I jak ja mam tutaj schudnąć. Chyba je schowam, aby nie kusiły mnie zbytnio. Moja silna wola jest wciąż wystawiana na próbę i z przykrością stwierdzam, że ulegam pokusie.
Odnośnie moich świątecznych wypieków. Miałam dać przepisy i zdjęcia, ale tego nie zrobię. Upiekłam ciasto marchewkowe i włoskie ciasteczka z miodem - pardulas. Niestety nie wyszły tak, jak powinny. Przy cieście marchewkowym byłam zaskoczona, ponieważ do tej pory zawsze mi się udawało. Jednak wiem, gdzie popełniłam błąd. Co do ciasteczek.. czy zna ktoś przepis na te ciasteczka oprócz tego z Kulinarnego Atlasu Świata? Piekłam wg niego i nie pasuje mi tam ilość mąki w cieście. Może ja coś źle robię, ale mam wrażenie że tam jest jakiś błąd. A ciacho marchewkowe jeszcze tutaj zagości ;)
Porcelanowa figurka, którą kilka dni temu znalazłam na szafie wciąż wygląda jak nowa, a ma już chyba z kilkanaście lat.

21.04.2011

21 kwietnia 2011

Jak pięknie cieplutko jest na zewnątrz! Aż chce się żyć, tylko szkoda, że alergia mi trochę utrudnia ten żywot :( Spray do nosa mnie ratuje, inaczej ciągle bym kichała. Jednak mój biedny nos już mnie boli i nawet na nim pojawiła się suchotnica. Coś za coś. Mniej kicham, ale za to usycham. Ogólnie jestem zdziwiona, że mam jakąkolwiek alergię. Nigdy wcześniej nie miałam, a dopiero rok temu pojawiła się po raz pierwszy. Katar nie był taki zły w porównaniu do swędzących, czerwonych oczu. Jakoś sobie wtedy z tym poradziłam i po niedługim czasie minęło. Teraz też muszę przez to przebrnąć.
Dzisiaj byłam w sklepie i kupiłam dwie koszulki. Po przeglądzie szafy doszłam do wniosku, że brakuje mi zwykłych, kolorowych t-shirtów. Stopniowo będę uzupełniać swoją garderobę.
Jutro zabieram się za pieczenie słodkości na Wielkanoc. Mam zamiar do południa upiec ciasto i ciasteczka, więc pod wieczór postaram się zamieścić zdjęcia oraz przepisy.
Jak widać, obie koszulki są ze sklepu Reserved

20.04.2011

Słodko - słone chrupiące batoniki czekoladowe wg Nigelli

Czy ktoś z Was ogląda program 'Kuchnia Nigelli'? Zapewne tak. I dzisiejszy przepis pochodzi z jednego z niedawno emitowanych odcinków. Mogę stwierdzić, że jestem fanką Nigelli Lawson, od dawna oglądam jej programy. Podoba mi się sposób w jaki gotuje. Pokazuje, że można przygotować coś prostego z tego co mamy pod ręką w niedługim czasie. Przy tym ciekawie opowiada o tym co robi :) Myślę także o zakupie którejś z jej książek. Może niedługo ;)
Słodko - słone batoniki są jak dla mnie baaardzo słodkie (i takie lubię ;)), a dla mojej mamy nawet za słodkie. Rzecz gustu. Mimo tego i tak nam wszystkim smakowały i w przyszłości na pewno popełnię te duże ilości kalorii nie raz. Przepis podaję z moimi małymi zmianami, a oryginał znajdziecie tutaj.
Słodko - słone chrupiące batoniki czekoladowe

Składniki:
  • 200g mlecznej czekolady
  • 100g gorzkiej czekolady
  • 125g masła
  • 45ml (3 łyżki) płynnego miodu
  • 250g solonych orzeszków ziemnych
  • 4 batoniki Snickers Cruncher (każdy po 40g)
Do większego naczynia wsypać orzeszki, połamać/pokroić batoniki Snickers.
W garnuszku z grubym dnem umieścić masło, miód oraz połamaną czekoladę. 
Podgrzewać na niewielkiej mocy palnika, aż wszystko się roztopi, mieszając od czasu do czasu. 
Zdjąć z palnika, od razu przelać do mieszanki orzeszków i batoników. Wymieszać.
Przelać natychmiast lejącą mieszankę czekoladową do aluminiowej tacki (u mnie o boku 27cm) i z grubsza wyrównać. Włożyć na 4 godziny do lodówki, do stężenia.
Po tym czasie wyjąć, pokroić na mniejsze kwadraty.

Batoniki można przechowywać do 4 dni, w lodówce. 

18.04.2011

18 kwietnia 2011

Hej! Nic ciekawego się ostatnio nie dzieje. Wiosna zagościła na dobre, a ja trochę rozdrażniona. Denerwujące są ciągłe zmiany nastroju. Powinnam się zająć czymś konkretnym i nie zaprzątać sobie myśli jakimiś bzdurami. Jak człowiek za dużo myśli, to popada w jeszcze większe kompleksy.. Trzeba być pozytywnie nastawionym do świata i wykorzystywać nasze życie najlepiej jak tylko się da.
Chciałabym pokazać kilka zdjęć z mojej wycieczki szkolnej, która odbyła się cztery lata temu. Byłam w drugiej klasie liceum i jako miłośniczka podróży nie mogłam przegapić takiej okazji. To był ten mój słynny Wyścig Pokoju ;P Nie bez przyczyny piszę o tym dzisiaj, ponieważ dokładnie w dniach 17-20 kwietnia pojechałam do Czech. Wycieczka udana, pogoda dopisała i pierwsza wizyta w Czechach zaliczona :) Bardzo chętnie tam powrócę, bo widziałam zaledwie kawałek tego co można tam jeszcze zobaczyć.

Praga i Skalne Miasto (17-20 kwietnia 2007)

13.04.2011

13 kwietnia 2011

Przedwcześnie się ucieszyłam z końca suchotnicy. Byłam dzisiaj u lekarza i jeszcze co najmniej miesiąc będę usychać.. Poza tym, pogoda jest parszywa, ale od piątku ma się poprawić. Oby, oby :)
Dziś kolejny przepis. Tym razem są to ciasteczka magdalenki. Upiekłam je na wyjazd do Poznania i cieszyły się powodzeniem (prawda Em? ;P). Bardzo podoba mi się ich kształt muszelki. Moje pierwsze magdalenki i na pewno nie ostatnie.

Miodowe magdalenki

Składniki (na około 27 magdalenek):
  • 250g mąki
  • 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 3 jajka
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • 140g masła
  • 60g cukru muscovado
  • 170g płynnego miodu
  • łyżka wody
  • cukier puder do oprószenia
W garnuszku umieścić masło, miód, wodę i podgrzać do rozpuszczenia. Dobrze wymieszać i dodać pozostałe składniki (jajka dodajemy w całości). Miksować przez 3 minuty, aż ciasto będzie gładkie. Nalać do formy na magdalenki, piec około 15-20 minut (w zależności od piekarnika) w temperaturze 180 stopni. 
Wyjąć, ostudzić na kratce i oprószyć cukrem pudrem.
Źródło 

12.04.2011

12 kwietnia 2011 Dzień Czekolady

Dzisiaj jest bardzo słodko, ponieważ mamy Dzień Czekolady :) Nie mogło się obejść bez zjedzenia choćby kawałka tej słodkości. Postanowiłam, że wypróbuję przepis, który już jakiś czas temu znalazłam. Nocne ciasto czekoladowe, ale upieczone w ciągu dnia. Może kiedyś skuszę się na przyrządzenie go w nocy, jak dopadnie mnie jakiś kryzys lub stres.

Nocne ciasto czekoladowe

Składniki:
  • 250g mąki
  • szczypta proszku do pieczenia
  • 250g cukru
  • 250g margaryny albo masła (bardzo miękkiego)
  • 2 jajka
  • wielka łycha kakao
  • tyle dobrej czekolady, ile się da
Włożyć wszystko do miski. Poza czekoladą.
Zmiksować.
Posmarować masłem (i posypać bułką tartą) blachę do pieczenia.
Wlać ciasto.
Piec w temp. 190 stopni przez ok. 50 minut (sprawdzać patyczkiem). Po wyjęciu ciasta rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej i przestygniętą oblać ciasto.
 

11.04.2011

11 kwietnia 2011

Weekend u Em w Poznaniu udany :) Bardzo się cieszę, że się spotkałyśmy. Upiekłam i zawiozłam ciasteczka, które w mgnieniu oka znikały. Następnym razem muszę przywieść więcej ;P
Dzisiaj nareszcie zakończyła się suchotnica! Nie mogłam się doczekać tego dnia, ale było warto trochę pocierpieć.

5.04.2011

5 kwietnia 2007

Mój pierwszy koncert Tokio Hotel. Piękne wspomnienia, nowe znajomości i radość ze spełnionego marzenia. Takich rzeczy się nie zapomina.
5.04.2007 Warszawa

Półtora autografu ;)

4.04.2011

4 kwietnia 2011

Kolejny dzień spędzony w domu. Muszę w końcu gdzieś wyjść, bo okropnie się rozleniwiłam. Chyba wiosenne przesilenie mi dokucza. W jednym na szczęście nie jestem leniem. Gotowanie. Piekę i robię desery, a kolejny przepisy wciąż czekają na wypróbowanie. Dopiero wiosna się rozpoczęła, a mnie tęskni się za latem. Mimo, że sezon na truskawki rozpocznie się za jakieś dwa miesiące, to ja już je zajadam. Oczywiście mrożone. Dodaję do płatków na śniadanie, miksuję z mlekiem i innymi owocami na koktajl albo robię puree. W każdej postaci są bardzo smaczne.
Chciałabym zaprezentować świetny deser, który przygotowuje się bardzo szybko. Jest lekki, ale sycący. Przepis znalazłam na blogu Moje wypieki. W mojej wersji są wcześniej już wspomniane truskawki, jogurt naturalny i ciastka owsiane Złotokłose kokosowe.

Sos truskawkowy z jogurtem naturalnym i ciastkami owsianymi

Składniki:
  • 250g truskawek mrożonych lub świeżych
  • 4 łyżeczki cukru pudru
  • kilka ciastek owsianych, pokruszonych (użyłam Wiatraczki Złotokłose kokosowe)
  • 500g jogurtu naturalnego
Truskawki z cukrem pudrem zmiksować na gładki sos. Przygotować szklanki i do każdej nałożyć po 2 łyżeczki sosu truskawkowego, na to kilka łyżek jogurtu i posypać pokruszonymi ciastkami, i jeszcze po jednej warstwie truskawek, jogurtu i ciastek.
 

2.04.2011

2 kwietnia 2011

Mamy kwiecień! Za oknami piękna pogoda (choć dzisiaj pochmurno, ale ciepło) i za trzy tygodnie Święta. Przypomniałam sobie poprzednie lata i stwierdziłam, że kwiecień jest jednym z tych miesięcy w którym najwięcej miłych rzeczy się wydarzyło. Najlepiej wspominam kwiecień 2007. Jak to powiedziała wtedy moja mama, zaliczyłam Wyścig Pokoju :D W ciągu czterech tygodni odwiedziłam Warszawę, Pragę oraz Berlin. Niesamowity czas.
Od kilku dni zastanawiam się jakie słodkości przyrządzić z okazji Wielkanocy. Już mam kilka pomysłów, będzie pysznie ;) A dzisiaj zrobiłam sobie bardzo smaczny owocowy koktajl. Uwielbiam owoce i staram się jeść ich jak najwięcej. Kiwi, banan, garść truskawek i szklanka mleka.