Wczoraj oczywiście odwiedził mnie Zajączek i mam dwie duże przepyszne czekolady :) I jak ja mam tutaj schudnąć. Chyba je schowam, aby nie kusiły mnie zbytnio. Moja silna wola jest wciąż wystawiana na próbę i z przykrością stwierdzam, że ulegam pokusie.
Odnośnie moich świątecznych wypieków. Miałam dać przepisy i zdjęcia, ale tego nie zrobię. Upiekłam ciasto marchewkowe i włoskie ciasteczka z miodem - pardulas. Niestety nie wyszły tak, jak powinny. Przy cieście marchewkowym byłam zaskoczona, ponieważ do tej pory zawsze mi się udawało. Jednak wiem, gdzie popełniłam błąd. Co do ciasteczek.. czy zna ktoś przepis na te ciasteczka oprócz tego z Kulinarnego Atlasu Świata? Piekłam wg niego i nie pasuje mi tam ilość mąki w cieście. Może ja coś źle robię, ale mam wrażenie że tam jest jakiś błąd. A ciacho marchewkowe jeszcze tutaj zagości ;)
Porcelanowa figurka, którą kilka dni temu znalazłam na szafie wciąż wygląda jak nowa, a ma już chyba z kilkanaście lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz