Upiekłam je po raz pierwszy dzień przed wyjazdem do Niemiec. Część zostawiłam w domu, a resztę zabrałam ze sobą. Tamtego dnia wszystko robiłam w pośpiechu i byłam tak zakręcona, że zapomniałam owe ciasteczka sfotografować. Przynajmniej miałam dobry pretekst, aby upiec je ponownie ;) Są tak pyszne, że na jednym się nie skończy. Rodzince w Niemczech jak i domownikom również smakowały. Fajny dodatek do drugiego śniadania albo popołudniowej kawy. Do tego zdrowszy, bo z płatkami owsianymi i słonecznikiem.
Kokosowe ciasteczka owsiane ze słonecznikiem
(na około 40 ciasteczek) podaję za Panną Malwinną
1,5 szklanki mąki
łyżeczka sody oczyszczonej
łyżeczka soli
200 g miękkiego masła
3/4 szklanki brązowego cukru
pół szklanki cukru pudru
łyżeczka ekstraktu z wanilii
2 jajka
2 1/2 szklanki płatków owsianych
1 1/2 szklanki obranych ziaren słonecznika
szklanka wiórek kokosowych
Mąkę łączymy z solą i sodą. Za pomocą miksera ubijamy masło z cukrem na puszystą masę. Dodajemy ekstrakt i wbijamy po jednym jajku. Miksujemy, aż masa się połączy. Wsypujemy w kilku partiach mąkę i wyrabiamy jednolite ciasto. Dodajemy płatki i całość dokładnie mieszamy łyżką lub dłonią. Na koniec wsypujemy wiórki i słonecznik, wszystko dokładnie łączymy.
Masę można włożyć na kilkanaście minut do lodówki (ja umieściłam na 15 minut).
Z masy formujemy kulki, spłaszczamy i układamy w odstępach na blasze wyłożonej papierem.
Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 190 stopni i pieczemy przez 10-12 minut.
Zostawiamy na blasze na 5 minut, a następnie przenosimy na kratkę.
znowu robisz mi smaka... :) nienawidzę Cię! ;*
OdpowiedzUsuńładnie wyglądają. tylko schrupać. ^^
OdpowiedzUsuńŚwietne ciasteczka - jak znam siebie, na pewno umieściłabym je w torebce gdzieś na tyle niebezpiecznie blisko biletów że powstałyby na nich mało estetyczne plamy wiadomego pochodzenia :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci smakowały;) Ślicznie Ci wyszły!
OdpowiedzUsuńpodróż na pewno się udała- no bo jak miała się nie udać z takimi ciasteczkami??:)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Basiu
Anies i o to chodzi żeby narobić apetytu ;*
OdpowiedzUsuńmccandie dziękuję :)
Arven mój brat dostał ciasteczko na podróż i niestety, jak to dzieciaki w jego wieku, zrobił z niego kruszonkę... Ja zdążyłam zjeść w całości ;D
Panno Malwinno te ciasteczka są fantastyczne! Będę je piekła na różne okazje.
Olcik, tak, podróż się udała :) Dziękuję :*
Śliczne ciasteczka! w sam raz do pudełka;)
OdpowiedzUsuńsmakowicie wyglądają, do kawki idealne
OdpowiedzUsuń