Wszystkie sowy już odleciały do odpowiednich brzuszków, a pod ostatnim postem pojawiła się skarga, że brakuje naczelnego degustatora. A więc spieszę z wyjaśnieniem. Otóż Bianka nie wykazywała zbytniego zainteresowania latającymi i jadalnymi stworzonkami. Jednak coś innego wpadło jej w oko. Skubana ukradła ze stołu z miseczki m&m's! Oczywiście nie zjadła, tylko potraktowała jako kolejny obiekt do turlania po podłodze. Bianuś, moja mała trzpiotka. I specjalnie dla olala - Bianka i sówka :-)
sówka, lamingtony od Weroniki i mandarynki
Zaczynam czuć klimat zbliżających się Świąt. Zaczęło się, mandarynki i czekoladowe mikołaje na sklepowych półkach, reklamy. Już rozglądam się za prezentami, bo zanim się obejrzymy, nastanie grudzień. Dobrej nocy :-)
super zdjęcia i ta sowia muffina - wymiata ;-D
OdpowiedzUsuńHa, włosy, skąd ja to znam! :D
OdpowiedzUsuńa święta tez czuje już w powietrzu! :))
haa! jakie fajne zdjęcie. Bianka tak niepewnie spogląda na sówkę ;)
OdpowiedzUsuńco do włosów w taką pogodę - łączę się w bólu.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie;)
A to Ci trzpiotka!
OdpowiedzUsuńJa też już czuję zbliżające się święta i dostaję głupawki w sklepach, oczywiście kupiłabym wszystko co ma związek ze świętami :)
OdpowiedzUsuńNo nie no? Blania! Odpuścić takie ciacha?! No kiciaaaaaaaa!
OdpowiedzUsuń