18.10.2013

Studentská

Dobrnęliśmy do piątku! Chociaż nie mogę o sobie powiedzieć, że to były pracowite dni, po których padam na twarz. Jak to już na mojej uczelni bywa, niektóre zajęcia wypadły. Chociażby dzisiaj. Odwołano wykład, ale dowiedziałam się o tym będąc już na miejscu i przypadkiem sprawdzając tablicę z planem, na której wisiała karteczka z informacją. Na stronie internetowej uczelni również widnieje taka wiadomość, ale chyba pojawiła się dopiero dzisiaj rano, a ja już nie miałam czasu przed wyjściem z domu aby sprawdzić. Cóż, czasami zaglądnę na stronę tuż przed zajęciami, ale chyba będę musiała czynić to znacznie częściej. Efekt tego wszystkiego był taki, że na darmo wstałam i jeszcze w pośpiechu suszyłam włosy. A, poprawka. Na twarz padam, bo przez tą parszywą pogodę spać mi się chce... I plus był taki, że spotkałam się z koleżankami.
U Was też tak deszczowo i wietrznie? Koło mojego domu zazwyczaj szczególnie mocno wieje (nie ma to, jak mieszkać na górce) i dobrze, że byłam po śniadaniu. Takiej jesieni nie lubię.

Przechodząc do głównego tematu wpisu. Nie ma nic lepszego na poprawę nastroju niż... czekolada! Lubicie? Myślę, że większość tak :-)) Już kiedyś widziałam na blogach tą czekoladę od naszych południowych sąsiadów i czytałam pochlebne opinie. W końcu nadarzyła się okazja aby samej spróbować, podobno jednej z lepszych. Tak... już wiem dlaczego jest tak lubiana. Czekolada Studencka jest na prawdę pyszna! pełna słodyczy i bakalii. W sam raz dla studentki. Tabliczka mlecznej z orzeszkami ziemnymi, rodzynkami i galaretką już została zjedzona, a na spróbowanie czeka o wiele większa gorzka z wiśniami i orzeszkami. Szkoda, że mama kupiła tylko dwie tabliczki. A Wy? znacie, jedliście?
Oprócz czekolad dostaliśmy jeszcze duże opłatki z nadzieniem o smaku orzechowym. Ciekawe, coś innego od tego, co zazwyczaj widuję w naszych sklepach. Dobre :-)

Miłego weekendu!

7 komentarzy:

  1. Ach, klasyk wśród czekolad. :) Kiedyś zawsze przynosił ją do domu mój dziadek.
    Nareszcie piątek. Jestem zmęczona, mocno, mocno zmęczona.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na mnie też czeka gorzka z wiśnią :D Niestety ta z orzeszkami i galaretka nie przypadła mi do gustu ;/ Myślę, że gorzka będzie lepsza. Ogólnie to wolę gorzką czekoladę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Klasyka gatunku jak to się mówi :) Uwielbiałam, uwielbiam i chyba zawsze ją będę uwielbiać, chociaż kiedyś była lepsza ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj znam i to dobrze :) i uwielbiam tą czekoladę ! mam w domu białą i chyba aż skoczę do szafki po kilka kostek ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje dzieciństwo, cudowne wspomnienia, ukochana czekolada. Nawet dzisiaj tata przywiózł mi ją, a dziewczynkom czeskie Lentilki :) Pycha

    Przy okazji zaprszam do konkursu, do wygrania granitowa patelnia http://basinepichcenie.blox.pl/2013/10/Konkurs-Granitowa-patelnia-Ballarini-do-wygrania.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Nawzajem-miłego weekendziku! ;)
    A czekolada-<3 kocham

    OdpowiedzUsuń