Mały kremik nawilżający, który zmieści się w torebce, to bardzo przydatny kosmetyk. I nie było by w nim nic nadzwyczajnego, gdyby nie obrazek, który zdobi wieczko. Die Biene Maja!
Jeszcze jeden krem z bebe, do pielęgnacji wokół oczu. Używam już dwa tygodnie i dobrze się spisuje :-)
A czego kupiłam najwięcej? Oczywiście słodyczy... Wypatrzyłam kilka smakołyków, których u siebie bym nie kupiła. Nie zapomniałam także o Biance, chrupiąca przekąska uszczęśliwiła wąsiatą ;-)
Czekoladowe dropsy Milka, mniam! Czegoś takiego jeszcze nie widziałam.
Od samego początku wiedziałam, że kupię Mikado. W zeszłym roku miałam zwykłe czekoladowe, więc tym razem wzięłam z podwójną porcją czekolady oraz z Daim. Zapowiada się pysznie!
Starbucks'a w moim mieście nie ma, to chociaż przy okazji wizyty w Niemczech mogę zaopatrzyć się w mrożoną latte. Oj, dobre było :-)
Niektóre ze słodkości na pewno jeszcze się tutaj pojawią.
Ile pyszności! Podziel się ;>
OdpowiedzUsuńsuper zdobycze! najbardziej zazdroszczę Ci tych słodkości :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Rozczuliła mnie karma dla Bianeczki wśród reszty człowieczych pyszności. Wymyziaj kocicę od czytelnikóóóów!
OdpowiedzUsuń<3
Bianeczka wymiziana i to nie raz ;D
Usuńfaktycznie, zapas słodyczy to już masz :D
OdpowiedzUsuńPyszne słodkości ;) Mniam, mniam! Super blog - obserwuję ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie : tropikalnakuchnia.blogspot.com