23.08.2014

Pszczółka Maja i inne słodkości

Podczas każdego wyjazdu nie może zabraknąć zakupów. A nawet gdybym postanowiła, że nie będę nic kupować, to i tak mój plan by się nie udał ;-) Na szczęście nie wydaję wszystkiego co mam, ale zawsze coś przywożę.
Mały kremik nawilżający, który zmieści się w torebce, to bardzo przydatny kosmetyk. I nie było by w nim nic nadzwyczajnego, gdyby nie obrazek, który zdobi wieczko. Die Biene Maja!
Jeszcze jeden krem z bebe, do pielęgnacji wokół oczu. Używam już dwa tygodnie i dobrze się spisuje :-)
A czego kupiłam najwięcej? Oczywiście słodyczy... Wypatrzyłam kilka smakołyków, których u siebie bym nie kupiła. Nie zapomniałam także o Biance, chrupiąca przekąska uszczęśliwiła wąsiatą ;-)
Czekoladowe dropsy Milka, mniam! Czegoś takiego jeszcze nie widziałam.
Od samego początku wiedziałam, że kupię Mikado. W zeszłym roku miałam zwykłe czekoladowe, więc tym razem wzięłam z podwójną porcją czekolady oraz z Daim. Zapowiada się pysznie!
Starbucks'a w moim mieście nie ma, to chociaż przy okazji wizyty w Niemczech mogę zaopatrzyć się w mrożoną latte. Oj, dobre było :-)

Niektóre ze słodkości na pewno jeszcze się tutaj pojawią.

6 komentarzy:

  1. Ile pyszności! Podziel się ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. super zdobycze! najbardziej zazdroszczę Ci tych słodkości :D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozczuliła mnie karma dla Bianeczki wśród reszty człowieczych pyszności. Wymyziaj kocicę od czytelnikóóóów!
    <3

    OdpowiedzUsuń
  4. faktycznie, zapas słodyczy to już masz :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Pyszne słodkości ;) Mniam, mniam! Super blog - obserwuję ;)

    Zapraszam też do mnie : tropikalnakuchnia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń