30.09.2015

Ostatnie wspomnienia lata

Wiem, że już panują dynie, śliwki i jabłka, ale ja przypominam sobie jeszcze letnie truskawki, które zawsze i wszędzie miło wspomnieć. Tak na koniec września kilka lipcowych i sierpniowych chwil uchwyconych w aparacie.
Na zdjęciu powyżej mój lipcowy wypiek z okazji imienin taty - ekler w wersji XXL :-). Po raz pierwszy miałam przyjemność piec ciasto parzone i byłam zachwycona efektem. Wypełnione domowym budyniem waniliowym i uwieńczone chmurką bitej śmietany z truskawkami. Cudo!
Sierpniowy zachód słońca...
To były moje lody numer jeden tegorocznych wakacji! :-)
Może ciasteczko?
Uczyłam się czesać kłosa. To nie takie trudne jak myślałam.
Z powodu upałów czekolady jadłam mało, ale w zamian przerzuciłam się na żelki. Zdecydowanie zauroczyły mnie misiowe parki i nowy smak ;-). Niebieskie borówkowe najlepsze!

Żegnam wrzesień i ostatecznie lato. Teraz zbieram nowe, jesienne wspomnienia :-).

3 komentarze:

  1. cuuudowności, sama nie wiem co lepsze... a te ciasto i żelki... cudne :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie ciasteczko to ja zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Lato, lato, piękne wspomnienia... Ale ja wolę się za bardzo nie cofać, bo trzeba się zająć tym, co niesie ze sobą jesień. A ona przecież też jest fajna. :)

    OdpowiedzUsuń