Sama nie wiem dokładnie za czym, ale chyba za tymi chwilami, które już nie wrócą. Wszystko dzieje się tylko raz, a nawet jak się powtórzy, to już nie będzie to samo. Zawsze będzie choć odrobinę się różnić. Może to dobrze. Pozostaje nam tyle pięknych, przeróżnych wspomnień i nadzieja na kolejne, równie wspaniałe.
Taka mała refleksja dopadła mnie wczoraj. Chyba jesienna aura ma taki wpływ i przywołuje miniony czas.
Dzisiaj mam wolne. Mogłam się wyspać i zrobić wymarzone śniadanie. Omlet to jest coś, co wielbię, ale nigdy nie miałam odwagi sama przygotować. Kiedy zobaczyłam przepis na blogu Kaś, wiedziałam, że w końcu muszę przełamać swoje obawy. Jak na pierwszy w życiu omlet, jestem zadowolona. Okazuje się, że wcale nie jest taki trudny i będzie często gościć w moim menu ;) Podoba mi się taka wersja na słodko, z jabłkiem. Wprawdzie nie dodałam rodzynek, ale nie zawsze lubię ich dodatek w daniach.
Omlet Kaiserschmarren
podaję za Kaś z Bake&Taste
1 jajko
1,5 łyżki cukru
1/4 szklanki mąki
1/4 szklanki mleka
1 małe kwaśne jabłko
2 łyżki rodzynek (pominęłam)
1 łyżeczka masła
cukier puder/powidła do podania
Rodzynki sparzyć, jabłko obrać i pokroić w drobną kostkę. Białko oddzielić od żółtka. Żółtko zmiksować z mąką i mlekiem, białko ubić z cukrem w oddzielnym naczyniu.
Wymieszać delikatnie, ale dokładnie obie masy, dorzucić jabłko i rodzynki. Rozgrzać niedużą patelnie i wrzucić na nią 1/2 łyżeczki masła. Na roztopiony tłuszcz wlać masę. Gdy spód się zetnie przewrócić omlet (zsunąć na talerz, po czym wrzucić na patelnię drugą stroną), dając pod spód resztę masła.
Gdy omlet będzie złocisty, pokroić go drewnianą szpatułką na drobniejsze części, ułożyć na talerzu i posypać cukrem pudrem.
ostatnio przymierzałam się do omleta, ale wcześniej złapał mnie nieżyt ostry żołądka. to sobie pomarzyć mogę... :)
OdpowiedzUsuńsmakowite. :D
OdpowiedzUsuńulubiony :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę takiego pysznego śniadanka...
OdpowiedzUsuńoj, pięknie wyszło, ja też to widziałam u Kaś, ale nie robiłam.
OdpowiedzUsuńCo do tęsknoty - z drugiej strony to piękne że są pewne rzeczy które możemy wspominać...
Pozdrawiam
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
Ostatnio też tęskno mi do przeszłości...,omlecik najlepszy na chwile nostalgii;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarze :)
OdpowiedzUsuńmnemonique, to prawda, wspomnienia są czymś pięknym, czego nikt nam nie odbierze.
Monisia chyba każdego nachodzą takie chwile tęsknoty...