Poza tym, zmiany. Czas zmian zaczął się u mnie kilka tygodni temu i wciąż trwa. Potrzebuję tego jak nigdy dotąd, aż mam ochotę zrobić coś kompletnie szalonego. Chociaż nie wiem co to by miało być w moim wykonaniu. Liczę na kreatywność losu i moją spontaniczność.
W wolnej chwili zapraszam na deser. Powstał tylko dlatego, że w lodówce stał prawie cały kartonik śmietany kremówki z którą nie miałam co zrobić. Od razu zajrzałam do książki Sophie Dahl i znalazłam idealny przepis.
Dla amatorów cytrynowych smaków i puszystej lekkości.
Mus cytrynowy
z książki 'Apetyczna panna Dahl'
4 porcje
1 1/2 łyżeczki niearomatyzowanej żelatyny
sok z 3 cytryn
3 duże jajka, żółtka oddzielone od białek
170 g (3/4 szklanki) miałkiego cukru
skórka otarta z 1 cytryny
szczypta soli
250 ml (1 szklanka) śmietany kremówki
garść świeżej mięty, posiekanej
Rozpuść żelatynę w soku z cytryny w misce na rondlu z wodą gotującą się na małym ogniu. Utrzyj żółtka z połową cukru, aż będą gęste, jasne i puszyste. Wymieszaj z żółtkami sok z rozpuszczoną żelatyną i skórkę otartą z cytryny. Ubij białka ze szczyptą soli na niezbyt sztywną pianę. Dodaj pozostały cukier i ponownie ubij. W drugiej misce ubij kremówkę, aż będzie bardzo sztywna.
Wmieszaj 1 łyżkę piany z białek do prawie zastygniętego cytrynowo-żelatynowego kremu, później dodaj ubitą śmietanę i resztę piany. Rozdziel mus między cztery kokilki albo przełóż do jednej dużej salaterki i wstaw na kilka, kilkanaście godzin do lodówki. Przed podaniem posyp posiekaną miętą.
U mnie mięta suszona tylko dla ozdoby.
To,ja się piszę na taką cytrynową puszystość;)urokliwa miseczka;))
OdpowiedzUsuńnarobiłaś mi apetytu! lubię takie cytrusowe, lekkie desery :)
OdpowiedzUsuńMonisia dziękuję :)
OdpowiedzUsuńnika, to polecam zrobienie musu ;)
dietetyczne to to nie jest, ale pyszne na pewno :) no ile mamy wspólnego, u mnie też czas kręci się tak między zajęciami
OdpowiedzUsuńDuś może i nie jest dietetyczne, ale sytne i nie da rady zjeść dużo ;)
OdpowiedzUsuńuuu, pierwszy raz coś takiego widzę. musi być dobre. :)
OdpowiedzUsuńoj dałabym radę zjeść tego dużo :) uwielbiam takie lekkie i puszyste desery
OdpowiedzUsuńnaprawdę odnajduję w Tobie nutkę siebie:)
OdpowiedzUsuńmccandie, Kaś dziękuję i jak najbardziej zachęcam do wypróbowania deseru :)
OdpowiedzUsuńBrak czasu? Całkowicie Cię rozumiem. Studia pochłaniają cały mój czas ostatnio. Jak znajdę wolną chwilę to cud. Byle do sesji :D
OdpowiedzUsuńOooo....to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuń