Hej! Żebyście widzieli mnie z jaką radością popędziłam w kierunku ostatniego pudełeczka borówek amerykańskich. W piątek poszłam z mamą na zakupy, ale nie o byle jakiej porze. Sprytnie poczekałyśmy aż rozpocznie się pierwszy mecz i dopiero po godzinie 18 wyszłyśmy z domu. Kilka godzin wcześniej byłam w kilku miejscach z Weroniką i wszędzie były kolejki, a wystarczyło zajrzeć tuż po 18 ;-) Dawno nie widziałam takich pustek w sklepie, haha.
Wracając do borówek. Jedyne pudełko, które nagle ujrzałam na półce wyglądało tak, jakby specjalnie na mnie czekało. Nie mogłam nie kupić :D Podałam na śniadanie z miseczką ciepłego mleka i płatkami Bran Flakes oraz szklanką karotki. Śniadanie w stylu jaki lubię najbardziej.
Miłego wieczoru!
Uwielbiam borówki amerykańskie! Są zdecydowanie lepsze od malutkich, polskich zwyklaczków.
OdpowiedzUsuńa gdzie dostałaś, gdzie? :D ja przeszukałam kilka Lidlli i Biedronek i wszędzie borówkowa pustka... :(
OdpowiedzUsuńW Kauflandzie :D
Usuńnie widziałam jeszcze borówek w tym sezonie! :O a tu proszę:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńuwielbiam borówki.. mogłabym je jeść pod każą postacią.:)
OdpowiedzUsuńDopiero zaczynam także zapraszam do siebie;D
Też nie mogłam się już w tym sezonie oprzeć kilku pudełeczkom borówek :) Piękne, choć wolę je w owsiance albo kaszy mannej :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Borówki to moje ulubione owoce. Wrzucone do jogurtu naturalnego są najlepszym drugim śniadaniem na świecie, jak dla mnie oczywiście :]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Borówki. Jagody. Uwielbiam, ale tylko te nasze. Koniecznie prosto z lasu, z zapachem igliwia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hm są u nas borówki? xD nie mogłam znaleźć jak do ciasta szukałam xD
OdpowiedzUsuń