W ostatnim tygodniu było gorąco, burzowo, chłodno i truskawkowo. W pełni korzystam z dobrodziejstw jakimi są truskawki. I chyba chwilowo mam dosyć, ale właśnie czuję zapach pieczonego ciasta drożdżowego z truskawkami. Pewnie jutro skuszę się na kawałek maminego drożdżowca ;-)
Denerwuję się jutrzejszym dniem, będą wyniki egzaminu. Tylko ten jeden wynik i... mam nadzieję, że rozpocznę wakacje.
Tydzień kończę klasycznym deserem. Truskawki z bitą śmietaną.
Pięknego tygodnia!
wynik na pewno pozytywny :) ja jakoś nie mam szału na truskawki w tym roku... a to dziwne zjawisko! fajne zdjęcia:) pozdraiwam
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, trzymam kciuki! ;)
OdpowiedzUsuńegzaminy, egzaminy! ja mam jeszcze jeden w środę :) damy radę! a truskawki... hm ja mam pewną teorię co do braku szału.. może smak nie ten co kiedyś? nie ten co z ogródka przydomowego...
OdpowiedzUsuńi klasycznie pysznie:)
OdpowiedzUsuńtruskawki z ubitą śmietaną - tak to prawdziwa, pyszna klasyka! :)
OdpowiedzUsuńNAWZAJEM!
OdpowiedzUsuńtak ci pisałam ostatnio, że zjadłabym takie ciasto, a potem poszłam do babci i okazało się, że upiekła właśnie takowe z truskawkami. <3 raj dla podniebienia. ^^
OdpowiedzUsuńmmm.. truskawki i bita śmietana! <3
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :) A truskawki smacznie wyglądają :*
OdpowiedzUsuńPyszny deser, truskawki ♥
OdpowiedzUsuń