Rzeczy po podróży rozpakowałam i powiedzmy, że mam względny porządek. I jakoś tak... czegoś mi brakuje. Zawsze tyle się czeka na upragniony wyjazd, a kiedy już nadejdzie, kończy się nim zdążymy się obejrzeć. Innych planów wakacyjnych już nie mam i teraz pozostało mi siedzieć w domu. A chciałabym jeszcze gdzieś pojechać. Mimo wszystko uwielbiam ten czas planowania, pakowania i odkrywania nowych miejsc.
Na dzisiejsze śniadanie wypiłam herbatę z mojego nowego holenderskiego kubka i zjadłam kanapkę z pewnym słodkim smarowidłem kupionym w Holandii. Ale na razie nie będę zdradzać cóż to takiego. Będzie osobny post o zakupach spożywczych ;-)
Miłego dnia!
jakaś pyszna herbatka widzę:)
OdpowiedzUsuńa poproszę! :-) na herbatkę zawsze mam chęć :-)
OdpowiedzUsuńKubek śliczny, zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńładna pamiątka ten kubeczek ;)
OdpowiedzUsuńa smarowidełko na chlebku intryguje ;D wygląda coś słodkiego ;D
Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
kubek jest cudowny! zawsze miło jest mieć kubek, który przypomina o podróży :)
OdpowiedzUsuńPiękny kubek ;p mam taki sam :D
OdpowiedzUsuńA smarowidło pewnie dobre?:P
U Ciebie jak zawsze smacznie i pozytywnie :), czekam na zdjęcia z Holandii :)
OdpowiedzUsuńCudowny ten kubek :3
OdpowiedzUsuń