14.10.2012

Historia pewnej karpatki

Pisałam kiedyś, że moim ulubionym ciastem jest szarlotka mamy. Jednak muszę się poprawić. Nie wiem jak to się stało, że kompletnie zapomniałam o karpatce... A to przecież właśnie to ciasto zachwycało mnie w dzieciństwie.. ten smak, zapach. Jedyny i niepowtarzalny.
Karpatka ma swoją romantyczną historię. Mama upiekła ją kiedy poznała mojego tatę. Myślał, że ciasto jest kupione i był pod wielkim wrażeniem, kiedy dowiedział się, że mama zrobiła je sama. Idealnie sprawdziło się tutaj słynne powiedzenie: Przez żołądek do serca ;-)
Zapraszam na romantyczną karpatkę. Może i Wy podbijecie nią czyjeś serce :-)

Karpatka
przepis Mamy sprzed około 30 lat

Ciasto
3/4 kostki margaryny
1 1/2 szklanki wody
szczypta soli
5 jaj
1 1/2 szklanki mąki pszennej typ 500/550

Margaryna + woda + sól - zagotować na wolnym ogniu, do gotującej masy wsypać mąkę, ciągle mieszać i przez 5 minut jeszcze gotować.
Wylać do miski i jak ostygnie wbijać po jednym całym jajku i ucierać.
Podzielić na dwie części i wyłożyć na dwie blachy. Piec w temperaturze 200/210 stopni. Musi być suche.

Masa
1/2 litra mleka kwaśnego lub maślanki
1 kostka masła
1 szklanka cukru z opakowaniem cukru wanilinowego
2 łyżki czubate mąki pszennej
1 łyżka czubata mąki ziemniaczanej

1 szklankę mleka wlać do garnka + cukier + cukier wanilinowy - gotować na wolnym ogniu od czasu do czasu mieszając.
Drugą część mleka rozrobić z mąką + z mąką ziemniaczaną i wlać do gotującej się pierwszej części mleka. Gotować przez 5 minut cały czas mieszając do zagęszczenia.
Masło rozkręcić i dodawać do tego ostudzoną masę.
Wyłożyć na jeden placek i i przykryć drugim. Posypać cukrem pudrem.

*Nie zrażać się jeśli ciasto przylgnie w niektórych miejscach do blachy. Wówczas trzeba ostrożnie podważyć szeroką łopatką.
**Z ciasta można również robić pojedyncze eklerki.

14 komentarzy:

  1. uwielbiam karpatkę,najbardziej smakuje mi upieczona przez mamę,a serce męża zdobyłam przez spaghetti :)

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię przepisy, które mają swoją historię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mama tacie co rocznicę powinna robić:)

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedyś wyjadałam palcem krem i zostawiałam ciasto ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. wyglada tak cudownie, ze moglabym zlamac swoje posanowienie nie jedzenia slodyczy :D dla takiego ciacha :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Domową karpatkę uwielbiam, taką od początku do końca zrobioną samodzielnie, a nie z pudełka:-)Pycha! Tyle że margarynę zastąpiłabym masłem, ale w przepisach sprzed 30 lat zwykle figurowały margaryny...

    OdpowiedzUsuń
  7. karpatkę u mnie najlepszą robi babcia <3 coś pysznego !

    OdpowiedzUsuń
  8. ojej jak romantycznie z tą historią Twoich rodziców ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. karpatkę jadłam chyba raz w życiu i pamiętam, że była pyyyszna. Poczęstowałabym się chętnie Twoją ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam.
    Karpatka to smak dzieciństwa:)

    OdpowiedzUsuń
  11. karpatka.. rozpływa sie w ustaaaach.. :))


    zapraszam również do mnie na małe co nieco :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Widzę że troszkę krem ci się rozpuścił, za ciepła masa do masła dodana. Tez ostatnio tak mi się zrobiło :/. Następnym razem będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak ja dawno nie jadłam karpatki -_-

    OdpowiedzUsuń