21.01.2013

2 lata Barbarelli!

Dziś wyjątkowy dzień dla mojego bloga. Barbarella skończyła dwa lata! Niesamowite, że to już 24 miesiące mojej obecności tutaj. Tyle zdjęć, przepisów, wspomnień, radości i smutków. Nie będę pisać o statystykach, bo to nie jest istotne. Cieszę się z tego co jest i dziękuję wszystkim, którzy tutaj zaglądają, czytają i komentują. Wasza obecność sprawia, że mam jeszcze większą ochotę pisać i dzielić się kawałkiem mojego świata. Dziękuję :-)

A jeśli są urodziny, to musi być coś słodkiego ;-) Przyznam, że trochę się nie wyrobiłam w czasie i nie ma pięknego ciasta. Jednak zapraszam wszystkich na pyszne czekoladowe muffiny.
Muffiny czekoladowe z kawałkami czekolady
|12 muffinów| inspiracja

150 g masła
150 g czekolady (dowolnej, gorzkiej, białej, u mnie mleczna)
300 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
2 łyżki kakao
1 łyżka kawy zbożowej lub kakao
1 szklanka (190 g) cukru
1 łyżka cukru wanilinowego lub 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
2 duże jajka
170 ml mleka

Piekarnik nagrzać do 190 stopni (góra i dół bez termoobiegu). Formę na muffiny wyłożyć 12 papilotkami. Masło roztopić i ostudzić. Czekoladę pokroić na kawałeczki.
Mąkę przesiać do miski razem z proszkiem do pieczenia, sodą, kakao, kawą zbożową. Jeszcze raz przesiać w celu dokładnego wymieszania składników. Dodać cukier, cukier wanilinowy, wymieszać, odstawić. 
Jajka rozmiksować w drugiej misce razem z mlekiem i ekstraktem z wanilii (jeśli nie używaliśmy cukru wanilinowego).
Teraz wszystkie składniki delikatnie połączyć za pomocą łyżki: do sypkich, przesianych składników dodać masę jajeczną i kilkakrotnie delikatnie wymieszać łyżką, dodać roztopione masło, a za chwilę posiekaną czekoladę. Mieszać krótko (3 - 4 ruchy łyżką), ciasto ma być lekko grudkowate, ale surowa mąka nie powinna być widoczna.
Masę wyłożyć do papilotek i wstawić do piekarnika. Piec przez około 22 minuty, do czasu aż muffiny urosną, na wierzchu utworzy się skorupka, a wetknięty patyczek będzie suchy. 
Na koniec moja mała zmiana w fryzurze, o której wspominałam w piątek.
Po wielu latach powróciłam do grzywki :-)

18 komentarzy:

  1. kakaowe :) uwielbiam czekoladę .
    najlepszego ,tak przy okazji ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. sto lat, sto lat, sto lat! :)) kolejnych lat! :))
    muffinkę porywam!
    ładnie Ci w grzywce, zmiana na plus :))

    OdpowiedzUsuń
  3. sto i jeszcze więcej lat blogowania Basiu! a w grzywce wyglądasz bardzo ładnie, tak świeżo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale zleciało :) sto lat!

    OdpowiedzUsuń
  5. oj na pewno smaczne :) wpraszam się razem z moją kicią na te słodkości heheheh :D

    z grzywką ładnie bardzo! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ładna grzywka!!
    bardzo ładnie wyglądasz, ale ja bym Ci rzęsy pomalowałam xD
    takie zboczenie mam, że ludzi do make upu przekonuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Wiem, wiem, nawet mama mi mówiła, że powinnam trochę się pomalować ;D Ale ja jakoś za tym nie przepadam i zdarza mi się to rzadko.

      Usuń
    2. ja nie wyjdę bez tuszu do rzęs :D

      Usuń
  7. Śliczne muffinki:) i na pewno pysznie smakują;) a piekłaś w samych papilotkach bez formy?
    Pozdrawiam Ali

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja dzisiaj tez świętuję, ale mam dopiero jeden roczek. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. grzywka jest super! cieszę się, że razem świętujemy! sto lat Basiu:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. ładnie w grzywce :) gratuluję wytrwania 2 lat <3

    OdpowiedzUsuń
  11. sto lat !! hehe ! ;)
    śliczna fryzurka i oczywiście świetne słodkie muffinki ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. gratuluję wytrwałości :) a muffinką chętnie bym się poczęstowała ! ich to chyba nigdy nie odmawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ślicznie,naturalnie, słodko muffinowo. I ta kocia łapka...
    Kolejnych lat w blogosferze!

    OdpowiedzUsuń
  14. Boska grzywka.

    I sto lat z ciasteczkami!

    OdpowiedzUsuń