Dokładnie 30 marca 2012 roku Bianka pojawiła się w naszym domu. Niewiarygodne, to już 12 miesięcy, a wydaje mi się jakby mieszkała z nami całe lata. Pamiętam jaka była wystraszona i przez dwa dni siedziała w moim pokoju najpierw za łóżkiem, a później za biurkiem. Nawet oznaczyła mój pokój, bo nie wiedziała gdzie jest kuweta... Z tej małej przestraszonej kotki wyrosła niezła trzpiotka. Zawsze mnie wita w progu i w najsmutniejszy dzień mam uśmiech na twarzy. Żyj jak najdłużej, zdrowa i szczęśliwa!
A co poza tym w domu? Krzątanina przedświąteczna. Zapachy się przeplatają, jajka, żurek, babka, sernik, babeczki, ciasteczka. I oczywiście ja piekąca na ostatnią chwilę. Wszystkie barwne dekoracje i pachnące wypieki pokażę Wam w najbliższych dniach. Teraz muszę trochę odetchnąć.
Dobranoc :-)
Sto lat dla Bianki! :-))
OdpowiedzUsuńfajnie, że kicia jest jż rok z Tobą :) oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam świątecznie:)
Wesołych Świąt dla Ciebie, rodzynki i cudnej Bianki :*
OdpowiedzUsuńale ten czas leci :) pamiętam początki Wasze :)
OdpowiedzUsuńCudowny kociak:) Od kilku dobrych miesięcy namawiam domowników na przygarnięcie kotka, ale na razie bezskutecznie. Miejmy nadzieje, że niedługo się zdecydują. Buziaki i wesołych świąt! Przede wszystkim smacznych;)
OdpowiedzUsuńjuż rok ! jak miło ;) pozdrów ją ode mnie ;D
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt ;*
Wspaniała ta Bianka :)
OdpowiedzUsuńZdrowych, wesołych świąt :)
Kolenych cudnych lat w domu pani Basi Bianeczko!
OdpowiedzUsuńPrzepiekna jest :)
OdpowiedzUsuń