17.05.2013

Macarons

Witajcie! :-) Kilka dni mnie nie było, ale taka przerwa od bloga czasami jest potrzebna. A w tym tygodniu miałam trochę zajęć. Nie wszystko się udało i były chwile zdenerwowania. Ale to już minęło i teraz muszę się skupić na zaliczeniach, bo pozostały ostatnie trzy tygodnie zajęć (!). Szczerze mówiąc nie wiem w co pierwsze ręce włożyć. Nagle się okazuje, że trzeba pisać kilka różnych prac, termin goni termin, czas ucieka. Jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę.
Póki co, piątkowe popołudnie osłodziłam sobie uroczymi, kolorowymi i pysznymi makaronikami. Niestety nie są mojej produkcji, tylko kupione ;-) Od jakiegoś czasu miałam ochotę na te ciasteczka o trochę zabawnej nazwie. Na prawdę, ciekawe. W końcu nadarzyła się okazja do spróbowania. Kiedy w ofercie Lidla pojawiły się te małe słodkości, to mimo dość wysokiej ceny postanowiłam kupić. Wrażenia? Delikatne, z zewnątrz lekko chrupiące i piankowe wewnątrz. No i nadzienie :D Mniam! Mam cztery smaki: malinowy, pistacjowy, kawowy i czekoladowy. To teraz chyba pora na własne makaroniki.
Pięknego weekendu!

7 komentarzy:

  1. Kawowe jadłam i były pyszne, ale pistacjowe? O mamo chcę je! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm..jakoś nie zorientowałam się, że w Lidlu można je było dostać...
    Ja robiłam je 4 razy i idealne wyszły mi tylko za pierwszym podejściem, także póki co zniechęciłam się do pieczenia ich w domu. Ale mimo wszystko warto spróbować samemu, bardzo fajna zabawa i to wpatrywanie się w piekarnik "czy jest falbanka?" :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dostałam takie ostatnio na urodziny od przyjaciółki, cudowana słodycz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. kolorowe, wielosmakowe *-* nigdy nie jadłam!! mmm ale kuszące !

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszamy na funpage o francuskich makaronikach

    https://www.facebook.com/FrancuskieMakaroniki

    OdpowiedzUsuń