Pamiętacie? To był hit z dobrych kilka lat temu. Pamiętam, że jakoś z muliny nigdy nie plotłam, ale zafascynowały mnie te żyłki. Trochę się tego narobiłam, aż palce bolały od ciągłego, mocnego zaciskania. Niektóre podarowałam, a większość zostawiłam i do dziś służą jako breloki. Jednak poszperałam trochę w sieci i zauważyłam, że można zrobić z tego bardzo ładne bransoletki. No przecież! A pozostało mi jeszcze całkiem sporo żyłek w najróżniejszych barwach, więc chyba pobawię się na nowo i zaplotę jakąś bransoletkę ;-)
A Wy? Zaplataliście z filofunowych żyłek? :-)
Uwielbiałam to! :D robiłam i robiłam, haha, to było uzależniające :) Mi też służą jako breloki ;p
OdpowiedzUsuńOjej pamiętam te piękne czasy :) Zrób jakąś ładną bransoletkę :) Ja już zapomniałam jak się robi ;(
OdpowiedzUsuńJaaaaaaaaaaaasne! :D
OdpowiedzUsuńJasne, że pamiętam ! Do dzisiaj je mam :) I nie mam pojęcia jak ja kiedyś potrafiłam to robić haha ;)
OdpowiedzUsuńkiedyś robiłam. fajna zabawa ;)
OdpowiedzUsuń