11.08.2013

W minionym tygodniu: burze i tarta

Mój babski tydzień z mamą w domu właśnie się skończył. Tata wrócił, brat także i znów jest jak zwykle. Przez te kilka dni był taki spokój... mniej do sprzątania, do gotowania. Czasami taka odmiana dobrze robi.
Jeszcze na początku tygodnia było bardzo gorąco, ale jak to w pogodzie, wszystko potrafi się bardzo szybko zmieniać. Przetoczyły się burze i na horyzoncie już nie widać upałów. Kilkanaście stopni chłodniej, więcej chmur i przelotnego deszczu, po którym czasami pojawia się tęcza. Jednak póki grzało, chłodziłam się mrożoną herbatą i grałam w Simsy. Z odwiedzinami wpadła do mnie przyjaciółka i poczęstowałam ją przepyszną tartą z marcepanem, bitą śmietaną, bezami i owocami (przepis pojawi się jutro ;-)).
Przypomniałam sobie o żyłkach Filofun i zabrałam się za plecenie. Robię taką małą spiralkę, jak na zdjęciu powyżej, na życzenie przyjaciółki :-)
To był świetny tydzień.

Spoglądając w kalendarz uświadomiłam sobie, że to już rok od moich niezapomnianych wakacji w Holandii.
Rok temu...
 Holandia, Gouda 2012

2 komentarze:

  1. fajne zdjęcia !! i ta tarta pewnie pycha *-* a w Simsy to już wieki nie grałam ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam te sznureczki z podstawówki, miłe wspomnienie :)

    Moja książka:
    www.nielegalna-ksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń