Wszystkie kciuki i łapki Bianki pomogły - dziękuję! i szczęśliwie obroniłam moją pracę licencjacką :-) Przygotowania do obrony były głównym powodem (a wcześniej także remont) rzadkiej obecności na Barbarelli i wiem, że trochę zaniedbałam to miejsce. Ostatnie tygodnie były dla mnie dość mocno stresujące, szczególnie widzę to po mojej wadze, która poszybowała w dół, ale cieszę się, że już po wszystkim. Zakończyłam studia i tym samym zamykam kolejny etap w swoim życiu. Niewątpliwie był to ciekawy, zabawny, ale i stresujący czas. Może nie zawsze było kolorowo, bo jakieś spięcia i nieporozumienia zdarzały się, to oczywiste. Poznałam sympatycznych ludzi, mam mnóstwo wspaniałych wspomnień i nawet trochę szkoda, że to wszystko już minęło. A co będzie dalej? Czas pokaże.
Tymczasem staram się powoli powrócić do regularniejszego pisania na blogu. Przyznam, że nieco się odzwyczaiłam i obecnie trudno ponownie się zmotywować, ale dam radę ;-)
A jesień zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie, piękna, ciepła, że aż miło było wyjść z domu. Dopiero w weekend zaczęło się pogarszać i cóż... wczoraj padało, dzisiaj lało. Zapowiadają się deszczowe wieczory przy kubku gorącej herbaty i z Bianką wygrzewającą kolana.
No to gratuluję obronionej pracy i witaj ponownie! :)
OdpowiedzUsuńgratuluję!
OdpowiedzUsuńkorzystaj z uroków jesieni, odpoczywaj i pisz częściej! :)
Gratulacje Barbarella!:) - Agata S.
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje :D Teraz czekam na więcej wpisów :D
OdpowiedzUsuńDzięki za życzenia :)