W szare i coraz chłodniejsze dni lubię jeszcze bardziej zaszyć się w swoich czterech ścianach. Kubek gorącej herbaty, zielonej, rozgrzewający napój z sokiem z aronii i muzyka. Słucham radia, własnego odtwarzacza, to co akurat mi się spodoba, rozbrzmiewa w głośnikach. I czasami podjadam coś słodkiego, ale nie za dużo, a będę mieć większy apetyt na świąteczne wypieki.
Koty w kolorowej gazecie, narysowane ołówkiem i ta prawdziwa spoglądająca najpiękniejszym wzrokiem. Bianeczka puchata szykuje się na nadejście zimy i znów będzie wymarzonym grzejniczkiem ;-)
Jest słodka jak dzisiejsze rogaliki.
Rogal z białym makiem? :)
OdpowiedzUsuńOwszem :-)
UsuńMarcinek! te rogale ale koniecznie bez skórki pomarańczowej! ;)
OdpowiedzUsuńwygląda smacznie, nie jadłam takich rogali:) śliczny kotek:)
OdpowiedzUsuńBlanka jest słodsza niż wszystkie poznańskie rogale razem wzięte!
OdpowiedzUsuńKocie cudowności. A i rogale lubie.