14.05.2015

Zakupy po drugiej stronie granicy

W ostatnią sobotę wstałam wczesnym rankiem, wyszykowałam się, spakowałam kanapki i ciasteczka do torebki i ruszyłam w drogę. Pociągiem dotarłam do Zielonej Góry, gdzie spotkałam się z koleżanką i wspólnie pojechałyśmy na umówione zakupy. Naszym celem był Gubin - Guben i zakupy po niemieckiej stronie.
Pogoda zdecydowanie nam dopisała, było bardzo ciepło i tak, jak przewidywano w prognozach, dopiero po południu, kiedy wróciłyśmy z zakupami do samochodu, mocno się zachmurzyło i popadało, a nawet zagrzmiało. Na zwiedzanie nie miałyśmy już czasu, bo byłyśmy głównie po zakupy, ale przeszłyśmy się wzdłuż rzeki i uchwyciłam w aparacie kilka widoków.
W sklepie spędziłyśmy sporo czasu, nie przypominam sobie kiedy ostatnio tak długo chodziłam pomiędzy półkami. Ale kiedy robi się duże zakupy, to trochę to zajmuje ;-). Poza tym czas zawsze miło i niepostrzeżenie mija w świetnym towarzystwie. A po wszystkim należy się słodka przekąska. Zajadałyśmy się goferkami z czekoladą i ciasteczkami jak bounty, czyli z wiórkami kokosowymi i czekoladą. Ciastka upiekłam specjalnie na nasze spotkanie i bardzo mnie cieszy, że posmakowały :-). Niestety nie podzielę się przepisem, bo zanim zdążyłam porządnie sfotografować, to już niewiele ich zostało. Część, którą zostawiłam w domu także cieszyła się powodzeniem, więc szykuje się powtórka.
To część moich zakupów. Głównie produkty spożywcze, kosmetyki, jak widać, nie mogłam odpuścić sobie słodyczy ;-). Cola z nie moim imieniem, ale można powiedzieć, że to w pewien sposób też do mnie pasuje. Ze słodkości przywiozłam nową Milkę, letnie smaki Ritter Sport i limitowaną edycję Yogurette. Niektóre rzeczy jeszcze pojawią się na blogu, aby przyjrzeć się im nieco bliżej.
Tymczasem do następnych zakupów ;-).

1 komentarz:

  1. Jacie, zazdroszczę strasznie! Nie chcesz się podzielić? ;)

    OdpowiedzUsuń