Rok się kończy, czas podsumowań, przemyśleń i nowych postanowień. Dla mnie ostatnie dwanaście miesięcy przyniosło radości i smutki, zmiany, spełnienie niektórych małych marzeń i nadzieję na jeszcze lepszy przyszły rok 2012. Wiem czego chcę i wytrwale będę do tego dążyć. A Sylwester? Ostatni spędziłam w Niemczech u Weroniki w Bremen i to był mój pierwszy za granicą. Pamiętam jak się cieszyłam na ten wyjazd, choć mróz i góry śniegu nie napawały optymizmem aby gdziekolwiek wyjeżdżać. Mimo drobnych przeszkód szczęśliwie dojechałam i miałam udany początek Nowego Roku. Tym razem będę sama (no, z młodszym bratem, który będzie wlepiony w swój komputer, więc...) z lampką ulubionego wina włączę tv, posłucham muzyki..
I coś jeszcze o muzyce.. Lana Del Rey. Od kilku dni wsłuchuję się w jej utwory. Jeśli ją kojarzycie, to zapewne z piosenki "Video Games", która również mnie urzekła. Jednak polecam przesłuchać także inne kawałki.
A mnie Laną Del Rey zaraziła Trójka. I nie da się nie ulec jej urokowi! A co do Sylwestra, to ja za nim nie przepadam. Takie wszystko na siłę. Wolałabym spędzić go w pidżamie, z lampką wina niż gdziekolwiek iść. Ale już za późno, może za rok mi się uda. Udanego i szczęśliwego 2012 roku! :)
Ja Lanę Del Rey wypatrzyłam na którymś z blogów i z ciekawości włączyłam. O tak, nie da się nie ulec jej urokowi :) Szczerze, to też nie przepadam za Sylwestrem, ale miło jest go spędzić z bliskimi osobami :) Dziękuję i Tobie również wszystkiego dobrego w 2012 roku! :)
ja też nie przepadam za sylwkiem... kiedyś co roku spędzałam go w domu z rodzicami... dopiero zeszły rok był przełomowy... bo była u mnie paczka przyjaciółek... a w tym roku to już w ogóle szaeje bo idę na salę się wytańczyć :D ale znam samotne sylwki... przyszły będzie lepszy!! Szczęśliwego Nowego Roku!!
my w zeszłym roku we wrocławiu byliśmy, a teraz w domku, mieliśmy spędzić z Pawła rodzeństwem, ale niech się cieszą nastolatki, że moga być sami ;) a my z moimi rodzicami. szczęśliwego roku ;*
A mnie Laną Del Rey zaraziła Trójka. I nie da się nie ulec jej urokowi!
OdpowiedzUsuńA co do Sylwestra, to ja za nim nie przepadam. Takie wszystko na siłę. Wolałabym spędzić go w pidżamie, z lampką wina niż gdziekolwiek iść. Ale już za późno, może za rok mi się uda.
Udanego i szczęśliwego 2012 roku! :)
Ja Lanę Del Rey wypatrzyłam na którymś z blogów i z ciekawości włączyłam. O tak, nie da się nie ulec jej urokowi :)
OdpowiedzUsuńSzczerze, to też nie przepadam za Sylwestrem, ale miło jest go spędzić z bliskimi osobami :)
Dziękuję i Tobie również wszystkiego dobrego w 2012 roku! :)
ja też nie przepadam za sylwkiem... kiedyś co roku spędzałam go w domu z rodzicami... dopiero zeszły rok był przełomowy... bo była u mnie paczka przyjaciółek... a w tym roku to już w ogóle szaeje bo idę na salę się wytańczyć :D ale znam samotne sylwki... przyszły będzie lepszy!! Szczęśliwego Nowego Roku!!
OdpowiedzUsuńZa rok na pewno uda nam się wyjechać na Sylwestra :) Już odkładam, mam 10 zł ! :D
OdpowiedzUsuńma sliczny głos *.*
OdpowiedzUsuńja też się w nią wsłuchuję, a uzależniła mnie piosenka blue jeans...
OdpowiedzUsuńNajlepszego w Nowym Roku!
my w zeszłym roku we wrocławiu byliśmy, a teraz w domku, mieliśmy spędzić z Pawła rodzeństwem, ale niech się cieszą nastolatki, że moga być sami ;) a my z moimi rodzicami.
OdpowiedzUsuńszczęśliwego roku ;*
Siaśka dziękuję! Życzę udanej zabawy!;* i wzajemnie szczęśliwego Nowego Roku! :)
OdpowiedzUsuńWeronika mam nadzieję, że pojedziemy :) Też odkładam i mam już 40 zł, haha ;D
Kaś oo, "Blue Jeans" jest świetne.. Dziękuję i wzajemnie wszystkiego dobrego w Nowym Roku! ;*
Ja słucham w kółko "Born to die", na początku w ogóle mi nie podchodziły jej piosenki, a teraz nie mogę się od nich oderwać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)