Mikołaj i mnie wczoraj odwiedził, chyba byłam całkiem grzeczna ;) Dostałam ulubione czekoladki. Jednak, aby nie było tak słodko i miło, musiałam pomęczyć się na zajęciach. Akurat tak wypada, że we wtorki nie mam najciekawszych. Od rana gimnastyka, później trzy godziny ze sztuką i na koniec musiałam ponownie iść na ćwiczenia. Niestety miałam do odrobienia jedną godzinę i wspólnie z koleżankami poszłyśmy na Zumbę. Z własnej woli nie wybrałabym tego, ale jak mus to mus. Nie przepadam za taką formą ćwiczeń, poza tym mam problem z koordynacją, haha. Efekt jest taki, że dziś bolą mnie wszystkie mięśnie, a w szczególności nogi i ręce, ajaj.
Ode mnie na Mikołajki muffinki i ciasto piernikowe z czekoladą.
Muffinki i ciasto piernikowe z czekoladą
1,5 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki mąki pszennej razowej (użyłam żytniej)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
pół szklanki ciemnego brązowego cukru
1 łyżka przyprawy korzennej do piernika
szczypta soli
50 ml oleju
pół szklanki maślanki
pół szklanki mleka
pół szklanki miodu
1 jajko
100 g posiekanej gorzkiej lub mlecznej czekolady
1 średniej wielkości jabłko (starte na tarce o dużych oczkach)
W średniej wielkości naczyniu wymieszać składniki suche: mąkę pszenną, mąkę razową, cukier, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną, sól, przyprawę korzenną. W drugim naczyniu wymieszać składniki mokre: roztrzepane jajko, olej, maślankę, mleko, miód. Zawartość obu naczyń połączyć , wymieszać z grubsza, dodając na koniec posiekaną czekoladę i starte jabłko.
Blachę do muffinek wyłożyć papilotkami. Ciasto wyłożyć do 3/4 wysokości każdej foremki. Mam trochę niestandardową foremkę na 7 muffinek, więc tyle zrobiłam, a resztę ciasta przelałam do keksówki.
Piec około 25 minut w temperaturze 190 stopni. Poczekać chwilę zanim przestygnie, potem wyciągać z formy. Studzić na kratce. Polać ulubioną polewą czekoladową, ozdobić.
Jak bola Cie miesnie to dobrze, to znak, ze cwiczenia sie powiodly :P Gorzej by bylo gdyby Cie nic nie bolalo, wtedy pewnie bys nie zyla :P
OdpowiedzUsuń/Aggie
Z takimi pysznościami Mikołajki na pewno były udane:)
OdpowiedzUsuńojej, mniam! chętnie bym zjadła. <3
OdpowiedzUsuńCudownie ozdobione! Pożarłabym taką muffinkę z ogromną przyjemnością! :)
OdpowiedzUsuńNie narzekaj, ja wszystko oddałabym za solidną dawkę ćwiczeń. 5 miesięcy ciąży i zakazu ćwiczenia jest nie do przeżycia :(
OdpowiedzUsuńKradnę muffina, wspaniały przepis :)
Muffinki są prześliczne!
OdpowiedzUsuńSłuchaj powiedz mi co to ta zumba? ja mam karnet na fitness wykupiony, ostatnio byłam na stepie i do dziś mam zakwasy na łydkach, takie że ledwo chodzę... ;)
Monica, ale ja nie narzekam ;) Dobrze, że bolą mnie mięśnie, przynajmniej wiem, że ćwiczyłam. Staram się dbać o sylwetkę. Lubię gimnastykę, ale ta Zumba nie przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńDusia, Zumba to połączenie rytmów tańca latynoskiego i aerobiku. Oj, ja mam zawsze zakwasy po mojej gimnastyce na uda, brzuch i pośladki ;)
Dziękuję bardzo za komentarze! Cieszę się, że muffinki się podobają :)
Z korzenną i czekoladową :)
OdpowiedzUsuńAch, ale pyszności! I nie dość że pewnie pyszne to i śliczne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Te muffinki były pyszne!! Czekam aż znów zrobisz to się wpraszam :D
OdpowiedzUsuń