1.01.2012

Nowy Rok

Oto jest... 2012! Podobno nasz ostatni, haha. Czuję, że będzie wyjątkowy. Rok zmian, przełomów, spełniania marzeń. A jak tam Wasz Sylwester? Mój był taki, jak przewidywałam. Byłam ja, laptop, muzyka, tv, ciasto na pizze, mąka i Martini. Martini Bianco. O północy skromny toast i oglądanie fajerwerków z okna.
Jak to jest, że wszyscy się bawią, świętują, a ja siedzę w kuchni? Upaprana ciastem, które do końca nie wyszło i cała w mące. Chyba trzeba być mną, bo takie rzeczy to tylko u mnie...
A przepisu nie będzie, bo nie wyszła jak powinna i za dużo się przy niej nadenerwowałam.
Poza tym, to moja droga Mama mnie w to wpakowała. Dzięki Mamo.
Może innym razem ;)

16 komentarzy:

  1. Czyli tak jak u mnie z tą pizza... nawet zdjęcia nie zrobiłam bo byłam za bardzo zła!

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie podobnie. Tylko pierniczki zamiast pizzy :) I bez toastu, sobie mogę pożyczyć szczęścia zawsze (i zawsze sobie życzę) a o północy oglądałam kuchnię TV :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Znowu się uśmiałam, bo robiłam wczoraj też pizzę z własnego sprawdzonego przepisu i na początku mi nie wyszło, już miałam płakać, ale dodawałam więcej mąki i odłożyłam jeszcze w ciepłe miejsce i się udało! :) Też miałam taki jeden sylwek w domu, z przymusu po operacji! Martini jeszcze nie piłam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Weronika pizze chyba nas nie lubą, haha.

    Lina, o, jak miło, że nie byłam jedyna :) Pewnie, ja szczęścia też zawsze sobie życzę.

    Dusia nas naprawdę łączy jakaś telepatia. Wiesz, ja już płakałam nad tą pizzą, aż mi było siebie żal. Wyratowałam sytuację jak tylko się dało ;) O, to spróbuj Martini, słodkie, bardzo dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  5. lubię taki sylwestrowy wieczór , który jest spokojny i pyszny.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie tylko u Ciebie..;)
    a pizza wygląda obłednie!dawno nie robiłam;)
    Pozdrawiam!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też w Sylwestra biegałam ciągle po kuchni;) A pizza wygląda smakowicie (swoją drogą też miałam robić na sylwestra ale dziwnym trafem skończyły mi się drożdże).

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. muszę w takim razie spróbować bo jestem fanką słodkich alkoholi, od siebie mogę polecić cin cin pycha:) ze spritem ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. hmmmmmmmmmmmmmmm jakie pyszności

    OdpowiedzUsuń
  10. pizza domowa zawsze wspaniale smakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwierz, że ja nie raz wyglądam, po wyjściu z kuchni, jak bałwan. Taka jestem biała. :)
    Miło, że nie jestem sama. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. ale wygląda bosko :D oj tam następny sylwester będzie lepszy

    OdpowiedzUsuń
  13. Takze uwielbiam slodkie alkohole. Mama przywiozla mi winko wlasnej roboty z malinek :) Jeszcze troszke zostalo :D

    /Aggie

    OdpowiedzUsuń
  14. Wygląda pysznie, nie widać co tu mogło nie wyjść ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pizza była zajebista i zaapchałem się nią że nie mogłem nic jeść poza tym jadłem ją przez pare godzin :D. Krzysiek lol

    OdpowiedzUsuń
  16. Dusia cin cin ze spritem poleca też mi mama, więc muszę spróbować :)

    Sue to jest nas dwie, kuchenne bałwanki ;)

    Monica, oj, może tego po niej nie widać, ale trochę się nie udała ;)

    O, mój drogi braciszek się odezwał ;D Cieszę się bardzo, że Ci smakowało. No i poskromiłam Twój wielki głód, hehe.

    Bardzo wszystkim dziękuję za komentarze! :)

    OdpowiedzUsuń