Jak to jest, że wszyscy się bawią, świętują, a ja siedzę w kuchni? Upaprana ciastem, które do końca nie wyszło i cała w mące. Chyba trzeba być mną, bo takie rzeczy to tylko u mnie...
A przepisu nie będzie, bo nie wyszła jak powinna i za dużo się przy niej nadenerwowałam.
Poza tym, to moja droga Mama mnie w to wpakowała. Dzięki Mamo.
Poza tym, to moja droga Mama mnie w to wpakowała. Dzięki Mamo.
Może innym razem ;)
Czyli tak jak u mnie z tą pizza... nawet zdjęcia nie zrobiłam bo byłam za bardzo zła!
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie. Tylko pierniczki zamiast pizzy :) I bez toastu, sobie mogę pożyczyć szczęścia zawsze (i zawsze sobie życzę) a o północy oglądałam kuchnię TV :D
OdpowiedzUsuńZnowu się uśmiałam, bo robiłam wczoraj też pizzę z własnego sprawdzonego przepisu i na początku mi nie wyszło, już miałam płakać, ale dodawałam więcej mąki i odłożyłam jeszcze w ciepłe miejsce i się udało! :) Też miałam taki jeden sylwek w domu, z przymusu po operacji! Martini jeszcze nie piłam:)
OdpowiedzUsuńWeronika pizze chyba nas nie lubą, haha.
OdpowiedzUsuńLina, o, jak miło, że nie byłam jedyna :) Pewnie, ja szczęścia też zawsze sobie życzę.
Dusia nas naprawdę łączy jakaś telepatia. Wiesz, ja już płakałam nad tą pizzą, aż mi było siebie żal. Wyratowałam sytuację jak tylko się dało ;) O, to spróbuj Martini, słodkie, bardzo dobre :)
lubię taki sylwestrowy wieczór , który jest spokojny i pyszny.
OdpowiedzUsuńnie tylko u Ciebie..;)
OdpowiedzUsuńa pizza wygląda obłednie!dawno nie robiłam;)
Pozdrawiam!
M.
Ja też w Sylwestra biegałam ciągle po kuchni;) A pizza wygląda smakowicie (swoją drogą też miałam robić na sylwestra ale dziwnym trafem skończyły mi się drożdże).
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
muszę w takim razie spróbować bo jestem fanką słodkich alkoholi, od siebie mogę polecić cin cin pycha:) ze spritem ;)
OdpowiedzUsuńhmmmmmmmmmmmmmmm jakie pyszności
OdpowiedzUsuńpizza domowa zawsze wspaniale smakuje :)
OdpowiedzUsuńUwierz, że ja nie raz wyglądam, po wyjściu z kuchni, jak bałwan. Taka jestem biała. :)
OdpowiedzUsuńMiło, że nie jestem sama. ;)
ale wygląda bosko :D oj tam następny sylwester będzie lepszy
OdpowiedzUsuńTakze uwielbiam slodkie alkohole. Mama przywiozla mi winko wlasnej roboty z malinek :) Jeszcze troszke zostalo :D
OdpowiedzUsuń/Aggie
Wygląda pysznie, nie widać co tu mogło nie wyjść ;)
OdpowiedzUsuńPizza była zajebista i zaapchałem się nią że nie mogłem nic jeść poza tym jadłem ją przez pare godzin :D. Krzysiek lol
OdpowiedzUsuńDusia cin cin ze spritem poleca też mi mama, więc muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńSue to jest nas dwie, kuchenne bałwanki ;)
Monica, oj, może tego po niej nie widać, ale trochę się nie udała ;)
O, mój drogi braciszek się odezwał ;D Cieszę się bardzo, że Ci smakowało. No i poskromiłam Twój wielki głód, hehe.
Bardzo wszystkim dziękuję za komentarze! :)