Dziękuję za wszystkie miłe i bardzo ciepłe słowa. Na prawdę to wiele dla mnie znaczy. Wiem, że jesteście tutaj ze mną i cieszę się, że lubicie tu zaglądać, a ja mogę inspirować. Wiem również, że trzeba być wytrwałym i cierpliwym. Moja Mama powtarza mi to od zawsze, ale musicie mi wybaczyć, cierpliwość nie jest moją mocną stroną. Dlatego miewam takie chwile wątpliwości i musiałam się w końcu nimi podzielić. Ale okazuje się, że zupełnie nie potrzebnie się martwię. Przede wszystkim prowadzę bloga dla siebie, bo mam z tego radość i satysfakcję. Robienie zdjęć sprawia mi frajdę, a szukanie nowych przepisów i inspiracji weszło mi w nawyk. Lubię to. Obiecuję więcej Was tak nie straszyć. Nigdzie się nie wybieram i pozostanę tak długo, jak tylko to możliwe :-)
I jeszcze krótkie zdanie, które wciąż i wciąż słyszę od Mamy i które chyba powinnam napisać na kartce i powiesić na ścianie, aby codziennie na nie patrzeć:
"Za długie czekanie jest dobre śniadanie."
A teraz nie będzie o śniadaniu, lecz o bardzo prostym i jakże smacznym deserze. Jako, że tak nie ładnie Was nastraszyłam należy się coś w ramach przeprosin. Mam nadzieję, że udało mi się wystarczająco osłodzić całą sytuację i nie gniewacie się na mnie ;-)
Owoce pod kruszonką
inspiracja - Sophie Dahl
115 g (1 szklanka) dowolnej mąki - ja użyłam żytniej
50 g (1/2 szklanki) płatków owsianych "górskich"
100 g masła plus 1 łyżka do owoców
50 g (1/4 szklanki) cukru trzcinowego plus 2 łyżki do posypania owoców
opakowanie mieszanki owoców mrożonych
(u mnie: maliny, truskawki, wiśnie, czarna porzeczka)
Rozgrzać piekarnik do 200 stopni (180 stopni z termoobiegiem).
Zagnieść w misce mąkę, płatki owsiane i masło do uzyskania grubych okruchów. Dodać cukier i przemieszać. Wsypać owoce do foremki (u mnie małe naczynie żaroodporne), rozłożyć na nich kawałki pozostałego masła i posypać cukrem. Przykryć owoce kruszonką i zapiekać około pół godziny, aż owoce będą gorące, a kruszonka intensywnie złocisto-rumiana.
Mniam ciasto wygląda pysznie, założę się w smaku jest wyborne!. Bardzo się cieszę, że wątpliwości Cię opuszczają! Przyjemnego wieczorku!
OdpowiedzUsuńNo i bardzo dobrze, a gdybys miała jeszcze jakies watpliwosci to najpierw sie nimi z nami podziel i od razu Ci je z głowy wybijemy ;)
OdpowiedzUsuńNo! Proszę się nam tu więcej nie martwić :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie desery :)
OdpowiedzUsuńdobrze, że zostajesz;) a ten deser wygląda świetnie ale mam postanowienie i poproszę o jakiś postny deser:P
OdpowiedzUsuńppzdr
Hm, postny deser... postaram się coś wymyślić ;-) W sumie też mam postanowienie, ale tyczy się głównie czekolady.
UsuńCieszę się, że to były tylko chwilowe wątpliwości i najważniejsze, że już minęły :) A owoce pod kruszonką są pyszne, mi najbardziej smakują z dodatkiem lodów :D
OdpowiedzUsuńŻycie jest za krótkie na zamartwianie się - powtarzane w każdym momencie zwątpienia na prawdę dodaje sił (wypróbowane na własnym przypadku;)). No, więc uśmiech na twarz i więcej takich śniadań! Ja póki co jadam jabłka i brzoskwinie pod kruszonką, tej wersji jeszcze nie próbowałam, ale przyjdzie i czas na to. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło! :)
aaa, uwielbiam kruszonkę! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :) I życzę jak najszybszego całkowitego uporania :)
OdpowiedzUsuńA popovers miałam okazję próbować w wersji wytrawnej, przepis na blogu nawet :)
I powiem, że bardzo mi smakowały :)
Cruble przepysznie wygląda, uwielbiam tego typu desery ale właśnie na śniadanie. Do tego idealna mieszanka owoców! :)
I bardzo dobrze!
OdpowiedzUsuńJa nie mam wątpliwości w prowadzeniu bloga...a wiesz dlaczego? Bo przede wszystkim prowadzę go dla własnej satysfakcji, to moje hobby, uwielbiam to. A, że inni na tym korzystają - tym fajniej! Nie zależy mi na "popularności" w sferze blogów kulinarnych. Dopiero teraz "unowocześniłam" się z własną stroną na facebooku, a i tak nie jestem przekonana do całej tej idei "fejsbukowego" świata.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zostałaś z nami. Gdzie ja bym taką piękną kruszonkę dzisiaj zobaczyła ;) Nigdy takiej jeszcze nie robiłam, musi być boska, bo i tak wygląda.
Pozdrawiam serdecznie!
Racja. Prowadzę bloga dla własnej satysfakcji. Sprawia mi to ogromną radość i tym bardziej się cieszę, jeśli ktoś z tego korzysta :-) Wiedziałam to od początku, ale naszły mnie jakieś głupie wątpliwości. Co do facebooka, nie mam i nie mam zamiaru posiadać, bo właśnie nie jestem do tego przekonana i do szczęścia nie jest mi potrzebny. Daję sobie radę i bez tego ;-)
UsuńDziękuję!
smacznie tu u ciebie :)
OdpowiedzUsuńowoce pod kruszonką to pyszna propozycja i zawsze się udaje :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zrobić! :)
OdpowiedzUsuń