Mama od lat korzysta z jednego, sprawdzonego przepisu. Pochodzi ze starej książki kucharskiej - "Kuchnia Polska" z 1962 roku.
Pączki
1 kg mąki10 dkg drożdży
10 - 15 dkg cukru
około 1/2 l mleka
7 żółtek
1 jajo
sól
5 - 6 łyżek oliwy lub oleju rafinowanego albo
10 dkg masła
1/3 l wanilii albo małe opakowanie cukru waniliowego
1 kieliszek spirytusu (można użyć koniaku)
sok i skórka z cytryny
1 - 1 1/2 kg tłuszczu do smażenia
10 dkg cukru pudru do posypania
40 dkg marmolady lub konfitur
bibuła, papier do osączania
Mąkę przesiać na stolnicę. Tłuszcz do smażenia pączków stopić w rondlu. Deseczki na układanie pączków oprószyć mąką. Przesiać cukier puder razem z utłuczoną wanilią. Zarobić rozczyn z roztartych drożdży z 1 łyżką cukru, 20 dkg mąki i mlekiem. Gęstość rozczynu powinna odpowiadać gęstości dobrej śmietany. Zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Utrzeć jajo i żółtka z cukrem, dodać mąkę, wyrośnięty rozczyn, wanilię, sok z cytryny i skórkę otartą, resztę mleka, szczyptę soli, alkohol; wyrabiać ciasto aż będzie gładkie, lśniące, będzie odstawać od ręki i ukarzą się na powierzchni ciasta pęcherzyki powietrza. Wlewać po trochu tłuszczu, jeszcze chwilę wyrabiać. Ciasto powinno być niezbyt gęste. Obrać ciasto z boków miski, wyrównać, zostawić w cieple do wrośnięcia (10 - 15 minut). Gdy tylko ciasto zacznie rosnąć zaraz wyrabiać.
W przepisie są dwa sposoby robienia pączków, ale podam od razu drugą opcję, tą, której używa moja Mama.
Po wyrobieniu ciasto przykryć, zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Gdy ciasto zwiększy swą objętość o 100 % nabierać partiami i wykładać na stolnicę posypaną mąką, bardzo lekko wywałkować na grubość 1 1/2 - 2 cm. Ciasto wywałkowane podzielić na 2 części. Na jednej części zarysować koła foremką o średnicy 4 cm. Na środku kół kłaść po trochu marmolady lub innego nadzienia. Z drugiej części wykrawać tą samą foremką krążki z ciasta, nakładać na kółka z marmoladą, obcisnąć dokładnie palcami naokoło każdego krążka i foremką wykrawać pączki, układać na deseczce posypanej mąką, pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Przy formowaniu pączków starać się, aby ciasto było równo wałkowane, nadzienie znajdowało się w środku pączka, co powoduje, że tworzące się w czasie smażenia obrączki na pączkach są równe.
Sprawdzić, czy tłuszcz jest odpowiednio nagrzany: wrzucić kawałeczek ciasta, gdy ciasto szybko wypłynie i zaraz zrumieni się, można smażyć. Wyrośnięte pączki kolejno brać ostrożnie na rękę, pędzelkiem omieść z mąki, kłaść na gorący tłuszcz górną stroną na dół. Pączki powinny swobodnie pływać. Przykryć pokrywą i smażyć. Gdy się zrumienią od dołu, obrócić szpikulcem do góry i dosmażyć bez przykrycia. Usmażone wyjmować na bibułę lub papier, starannie osączyć, układać na płaskim, szerokim półmisku jeden koło drugiego, gorące oprószyć cukrem pudrem.
Coś nam obrączki tym razem się nie udały.
Wiem, że przepis jest dość długi, ale z całego serca polecam wypróbowanie :-)
smacznie wyglądają !
OdpowiedzUsuńzachęcająco wyglądają. :3
OdpowiedzUsuńmam kuchnię polską też jakieś stare wydanie, ja dziś zrobiłam gniazdka :) ale takie domowe pączusie mi się marza:)
OdpowiedzUsuńbardzo smakowicie się prezentują:)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują, o wiele delikatniej niż większość pączków, muszą być pyszne :)
OdpowiedzUsuńPyszota, wykorzystam przepis i spróbuję swoich sił. Nigdy nie robiłam pączusiów.
OdpowiedzUsuńMniam! Muszę skorzystać z PRZEPISU :) uwielbiam pączki
OdpowiedzUsuńFriday i cherry cieszę się, że skorzystacie z przepisu :-) Dajcie znać jak pączki się udały.
OdpowiedzUsuńślicznie wyrosły. uwielbiam takie mocno oprószone cukrem pudrem
OdpowiedzUsuńTo moze byc dobry przepis
OdpowiedzUsuńten przepis moze byc niezly!!!!!!!
OdpowiedzUsuńladnie wygladaja!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń