Mała miseczka truskawek stała samotnie w lodówce, więc aby się nie zmarnowały chwyciłam za blender. Po chwili stwierdziłam, że nie był to najlepszy pomysł... wszystko wokół włącznie ze mną było w czerwone kropki. Ale cóż z tego, skoro otrzymałam znakomity mus. Dobry do bezpośredniego wyjadania łyżeczką lub jako dodatek do lodów czy placków. A najlepiej smakuje schłodzony :-)
Mus/sos truskawkowy
/na jedną małą porcję/
garść truskawek
drobny cukier
Truskawki i cukier zmiksować blenderem do uzyskania jednolitej, płynnej konsystencji. Ilość cukru zależy od Waszych upodobań. Ja dałam niewiele, bo truskawki były już same w sobie dość słodkie.
Jeszcze gdzieniegdzie można spotkać świeże truskawki, także korzystajmy :-)
taki mus to swietna sprawa! :-)
OdpowiedzUsuńja też taki robię do lodów, do ryżu i makaronu, pasuje do wszystkiego:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam taki mus;p ale ja już cukru nie dodaje
OdpowiedzUsuńJa bym polała nim naleśniki;)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety trudno już znaleźć truskawki, a szkoda, bo je uwielbiam. :(
OdpowiedzUsuńA takim musem polałabym ryż gotowany na mleku, o ♥
Ja już niestety nie mogę znaleźć truskawek. Ale taki mus z jagód... Chyba też by się sprawdził, hm? :)
OdpowiedzUsuńZ jagód jak najbardziej :-)
Usuńuwielbiaaaaam :)
OdpowiedzUsuńuwielbiaaam też!
OdpowiedzUsuńpyyycha! ja uwielbiam taki mus zamrażać, albo z nutką wody robić sobie koktajl ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie;)
mmmmm truskawki... Tak pyszne, a tak malo miałam ich w tym roku :(
OdpowiedzUsuńmniaaam <3
OdpowiedzUsuń