Na moją kochaną Biankę, co to za burza była wczoraj! Nie dość, że trwała kilka godzin, lało, wiało, błyskało, to jeszcze potężne pioruny uderzały w ziemię. Niesamowity huk.. Kilkakrotnie czułam po takim grzmocie drżenie podłogi. A serce mi nieomal wyskoczyło około pierwszej w nocy. Nagły grzmot i drugi kilka minut później. Nawet Bianka, która wcześniej była na lodówce w kuchni, uciekła stamtąd i siedziała w przedpokoju. Mam nadzieję, że dziś nie będzie powtórki, bo chciałabym się wyspać.
Zgadniecie co to? :-)
Dobranoc!
Babeczki z agrestem ? Wyglada ( to coś) smakowicie <3
OdpowiedzUsuńo właśnie, agrestowe babeczki z pianką? ((:
OdpowiedzUsuńwygląda na jakąś pyszność babeczkową!
OdpowiedzUsuńtez stawiam na babeczki ! :D
OdpowiedzUsuńja z pieczeniem czekam na ochłodzenie, mąż nas ugotował piekąc pasztet w sobotni wieczór:)
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
Pieczenie i gotowanie w ten upał to zbrodnia.. -_- ale też się nie mogłam powstrzymać ostatnio xD
OdpowiedzUsuń