29.08.2012

Stroopwafel

Przedstawię Wam słodszą część Goudy, czyli stroopwafel. Najpyszniejsze ciastka jakie jadłam. Przez trzy tygodnie zdążyłam się nimi objeść, bo choć są bardzo słodkie, to na jednym nigdy się nie kończyło ;-)
Trochę opisu i historii od cioci Wiki:
Stroopwafel lub siroopwafel (pol. "wafel z syropem") – rodzaj holenderskich ciastek. Na jeden stroopwafel składają się dwie okrągłe, waflopodobne warstwy oraz nadzienie z syropu, brązowego cukru i masła pomiędzy nimi. Do nadzienia mogą zostać dodane substancje smakowe, np. cynamon, karmel czy wanilia. Ciastka przeważnie mają około 10 centymetrów średnicy, ale są też produkowane o średnicach od 4,5 cm do 25 cm. Tradycyjna metoda ich przygotowywania polega na rozcięciu świeżo upieczonego, jeszcze gorącego wafla na pół przez środek, rozsmarowaniu nadzienia po wewnętrznej stronie jednej z połówek i połączeniu obydwu połówek. Niektórym mogą się wydawać wyjątkowo słodkie w smaku.

Stroopwafel to stary holenderski przysmak, według legendy wynaleziony w 1784 w Goudzie przez tamtejszego piekarza, najprawdopodobniej Gerarda Kamphuisena. Jeden z najstarszych zachowanych przepisów z 1840 podaje, że wafle upieczono, używając resztek ciasta i okruchów z uprzednio upieczonych wafli, po czym wypełniono je syropem. Stroopwafele były bardzo tanie i dlatego nazywano je w XIX wieku ciastkami ubogich (armenkoeken). Do 1870 roku stroopwafle były popularne jedynie w Goudzie i okolicach. Dzięki pieczeniu i sprzedaży podczas targów i uroczystości na rynku zyskały z czasem popularność w całym kraju, stając się jednym z najpopularniejszych dodatków do kawy i herbaty w Holandii. Statystycznie Holender zjada 20 stroopwafli w roku.
Ja w ciągu trzech tygodni zjadłam chyba z 10...

Jak widzicie, stroopwafel został wynaleziony w Goudzie, więc nie mogłam nie spróbować i nie napisać jeśli byłam właśnie w tym mieście :-) W Polsce podobno można kupić te oryginalne ciasteczka, ale nie mogę sobie przypomnieć czy już je u nas widziałam.. Pamiętam, że coś na wzór owych wafli wyprodukowano i kupiłam zachęcona reklamą, ale zupełnie mi nie smakowało. W końcu nic nie może równać się z oryginałem.

30 komentarzy:

  1. mogę Ci ukraść jednego takiego wafla!:D mmm *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. jadłem je i są przepyszne :) nasze polskie podróby mogą się schować :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nigdy nie jadlam takich wafli. Muszą być smaczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam je od pierwszego ugryzienia, kiedy przywiózł mi je z wojaży kolega :) U nas można kupić je (choć innego producenta) w Almie w cenie ok 15 pln za 10 sztuk - dość drogo biorać pod uwagę, że są na jedno posiedzenie :) dodak baaardzo krótkie posiedzenie bo są tak pyszne. Najlepsze są położone na kubku goracej herbaty, tak aby masa mogła się lekko rozpuścić. W Polsce chyba Petitki zafundowały nam ordynarny wafel z tofi który nijak się ma do Stroopwafel. Szkoda bo zrobili antyreklamę tych słodkości. pozdrawiam kami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie dość drogo. W Holandii kosztują około 1,40 euro.
      O tak, kładłam na kubku gorącej kawy. Pysznie się rozpuściło :-)

      Usuń
  5. Z naszego polskiego podwórka bardzo bliskie oryginałowi są Tofinki od Tago. Naprawdę smakują prawie jak stroopwafle. Ale oczywiście to nie jest to samo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. cholerka, myślałam, że poznam przepis na to cudo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, przepisu nie mam ;-) Mam jedynie podane składniki (bez proporcji) na ulotce, która była dołączona do opakowania.

      Usuń
  7. Coś jak tofinki, uwielbiam :)
    przepyszne są!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mmmm... Co za pychotka. Wygląda przepysznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. fajnie to wygląda, zjadłabym z ochotą ;)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie;)

    OdpowiedzUsuń
  10. O rany, pamiętam jak się tym zajadaliśmy w liceum. Boskie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam je, kocham i wielbię ponad życie! Ja szczerze polecam te ciasteczka z Rossmana, z ich edycji jedzenia bio, są przepyszne, niewiele odstają od tych, które jadłam w Brukseli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że jadłam te z Rossmanna i z tego co kojarzę, to były całkiem smaczne. Muszę się przejść i zobaczyć ;-)

      Usuń
  12. O rany Basiu, ale mi narobiłaś ochoty nas słodkości :)

    OdpowiedzUsuń
  13. aj, uwielbiam jak się rozpływają na kubku z gorącą herbatą !

    OdpowiedzUsuń
  14. Pyszne! Jadłam je wielokrotnie i wielokrotnie mnie zaskakują, są przepyszne!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Witam, też je uwielbiam. U nas w mieście można je kupić w sklepach Aldi :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Spolszczone występują jako toffinki:) Uwielbiam je całym sercem. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Moja miłość do tych wafli jest ogromna :) Moje pierwsze również przywiozłam z Goudy (teraz regularnie dowozi mi je z Holandii tata A.) - nie mogłam nacieszyć się ich smakiem, tym delikatnie roztopionym nadzieniem nad kubkiem gorącej herbaty. Ehhh jaka szkoda, że nie mam teraz żadnego pod ręką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę regularnej dostawy! Mnie pozostało jeszcze jedno opakowanie ;-)

      Usuń
  18. 20 w ciągu roku? Muszę się przenieść do Holandii i podnieść im tą żenująco niską średnią :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się zdziwiłam, że taka niska średnia. Chętnie przeniosę się z Tobą, bo coś za słabo im idzie jedzenie ;D

      Usuń
  19. Nigdy o nich nie słyszałam, zaintrygowałaś mnie nimi bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam je.
    To moje ulubione ciastka, szkoda że są tylko w Holandii:(

    OdpowiedzUsuń
  21. nie tylko, bo moj tata ladnych pare lat temu przywiozł je z niemiec. byly takie pyszne ze ten smak zapamietałam do tej pory. musze mu powiedziec zeby jeszce raz je kupil, są swietne:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń