Nareszcie! Pierwszy z obiecanych postów z relacją. Mam już wszystkie zdjęcia i jest ich sporo, więc relacja z samej Goudy będzie podzielona na dwie notki.
Cały wyjazd zawdzięczam Weronice, bo to ona mnie zaprosiła i dzięki niej spędziłam trzy fantastyczne tygodnie :-) A wracając do samej podróży..
Dzień był długi i męczący. 12 godzin w pociągach plus około 3 samochodem. Na nogach byłam już po 4 nad ranem i z Gorzowa wyruszyłyśmy o 6. Miałyśmy do przejechania całe Niemcy. Sześć przesiadek nie pozwalało zmrużyć oka, bo każdorazowo jazda trwała około 40 minut i podobnie było z czasem na stacjach w oczekiwaniu na kolejny pociąg. Celem był Dortmund, w którym byłyśmy kilka minut po 18 i stamtąd już samochodem do Goudy. Przy okazji wspomnę, że odwiedziłyśmy nie tylko Holandię, ale choć tylko przejazdem, to wspomniane już Niemcy oraz wybrałyśmy się na małą wycieczkę do Francji i Belgii ;-)
Gouda jest bardzo uroczym miastem znanym przede wszystkim ze swojego sera, a także m.in. z wafli przekładanych syropem - stroopwafel. Ser jak i wafle miałam przyjemność jeść i oczywiście trochę tych smakołyków przywiozłam do domu ;-)
Zielone, kwieciste pola i uliczki, wszechobecne kanały, mostki i mosty, domki ze stromymi schodami..to wszystko ma swój cudowny klimat. Ale żeby nie były same ochy i achy, to już dawno nie pogryzły mnie komary jak właśnie tam. Do tego sporo pająków, a historia z nieproszonymi gośćmi w postaci myszek była najlepsza ;D
Miałyśmy szczęście do pogody, ponieważ pierwszy tydzień był upalny, a i następne dni były ciepłe. Wiadomo, jak gorąco, to i burze z ulewami, ale to najczęściej nocą, poza tym zdarzyło się kilka chłodniejszych dni z deszczem. Jednak zważając na tamtejszą aurę, to nam się udało.
Holandia jest cudowna! Sery rewelacyjne! A wafle o których wspominałaś idealne do położenia na gorącą filiżankę herbaty, za każdym razem ja albo mój mężysław przywozimy kilka paczek.
OdpowiedzUsuńJejku, ale tam ładnie ;) Zamarzyła mi się teraz taka wycieczka!
OdpowiedzUsuńwspaniałe zdjęcia! pięknie tam :-)
OdpowiedzUsuńpsinka zdecydowanie rozkochała w sobie wszystkich :-)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę wizyty w Goudzie. Ja jestem serofanem ;D byłabym w raju ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
łojej, ciężka podróż, ale jakie widoczki ładne. :)) I Gouda smakowita! :D
OdpowiedzUsuńale tam ladnie :-) widze, ze jest co wspominac! :-)
OdpowiedzUsuń