Jesień zawitała i mnie nie zachwyciła. Zimne poranki i wieczory i tylko trochę więcej ciepła w środku dnia. Dla mnie ta pora roku jest przygnębiająca. Dni mamy co raz krótsze, zaczął się sezon przeziębień, a jutro zaczynam zajęcia. Szybszy zmierzch uniemożliwia robienie zdjęć popołudniami (bo co to za światło...), jakieś parszywe bakterie próbują mnie zaatakować, co objawia się bólem gardła i moje błogie lenistwo mówi mi do widzenia. Ech, to już drugi rok kulturoznawstwa. Trzeba będzie się przyłożyć.
Skoro to wszystko nie przypadło mi do gustu, to podzielę się zdjęciem kwiatów z ogródka mojej Mamy. Biance się podobają i jesieni jest przeciwna ;-)
Udanego i ciepłego tygodnia!
Twój kot jest czarujący!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jesień już nie ma tyle uroku.
a ja się zachwycam jesienią!:)
OdpowiedzUsuńAle słodki kotek:)
OdpowiedzUsuńJa w miarę lubię jesień.. ale tylko tą ciepłą, złotą.. pełną uroku:)
biedaczka ma! :* dasz radę :) a buty polecam, mega wygodne!
OdpowiedzUsuńlubię jesień, pomimo, że jest taka jak piszesz przygnębiająca. ma w sobie coś wyjątkowego.
OdpowiedzUsuńBianka ma piękne oczęta :)
OdpowiedzUsuńahahaha, padłam! masz kota-paczacza! :))))
OdpowiedzUsuńJa też nie wierzę.. lato chcę, lato ;(
OdpowiedzUsuń