Hej! Zaczęłam zajęcia i od razu mniej czasu na inne rzeczy. Co prawda w poniedziałek byłam tylko całe 20 minut, wtorek wolny, ale za to dzisiaj wróciłam przed 17. A jutro najgorsze, bo planowo do 18:30, ale może z racji pierwszych zajęć uda się wcześniej skończyć. Do tego mam okienko. No potrzebne jak dziura w moście...
I komunikacja miejska to zło. Jeszcze trochę i zacznę piechotą chodzić.
Odezwę się w piątek ;-)
czekamy do piątku w takim razie na Ciebie!:)
OdpowiedzUsuńCzekam :) A to zdjęcie mnie urzeka.
OdpowiedzUsuńCzekam z dziewczynami do piątku. A co do uczelni-ej ej ej! Głowa do góry! Dzień na uczelni może być przecież przyjemny! A na pewno wieczór z Blanią,co?
OdpowiedzUsuńUwielbiam gdy koty przykrywają się łapkami w geście: Nie budzić! Spadaj! Ja śpię słodko!
Owszem, dzień na uczelni może być przyjemny, ale gorzej jak oczy mi się kleją na wykładach ;D Oczywiście! Wieczór z Bianeczką jest najlepszym relaksem :-)
UsuńJa uwielbiam obserwować jak kicia śpi. Jest taka przeurocza, słodka, że aż ma się ochotę tulić! I te łapki... cudo!
ja dopiero zaczynam w ppniedziałek :D
OdpowiedzUsuńJej, co tak wcześniej zaczęłaś? Przecież jeszcze ostatnie dni wakacji mamy!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się w takim razie! :)
Ech, no niestety, ale moja uczelnia sobie inaczej wymyśliła... A przecież powinno się 1 października zaczynać. Moje wakacje już się skończyły.
UsuńDzięki! :-)
no to powodzenia! bedziesz blogować z nami na weekendy ;)
OdpowiedzUsuńChociaż Bianka nie musi wstawać ;p
OdpowiedzUsuń