Wczoraj miałam najdłuższy dzień na uczelni. Od 8:15, a w domu o 18. Na szczęście mam tak tylko raz na dwa tygodnie. Poznaję nowe przedmioty i niektóre nie przypadły mi do gustu. Ale trudno, jakoś muszę przez nie przebrnąć.
Tymczasem mam dwa wolne dni i planuję się wyspać. Aż będę mieć takie śpiochy jak Bianka.
Miłego weekendu!
*Bianka ze swoją brudną łapką, którą nie wiem gdzie znowu wsadziła
już masz zajęcia na uczelni? a co studiujesz?:)
OdpowiedzUsuńja mam przed sobą właśnie ostatnie dwa dni wakacji :D
dziękuję!
Usuńa ja Ci życzę teraz dobrych snów!:)
No to miłych snów, cóż więcej mogę powiedzieć :)
OdpowiedzUsuńa ja zaczynam od poniedziałku!
OdpowiedzUsuńale koszmarmie mi się nie chce!
Ale słodziak:)
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że już ponad miesiąc wykładów za nami..
OdpowiedzUsuń