28.09.2012

Weekend

Pierwszy weekend od kilku miesięcy na który czekałam. Dobra, nie przepracowałam się, ale jednak świadomość wstawania o 6:30 i spieszenia na konkretną godzinę znowu staje się codziennością. Trzy miesiące mnie rozleniwiły... i bardzo ciężko zwlec mi się z łóżka. A do tego ranki zimne i ciemne. Ciepłe łóżko jest zdecydowanie bardziej przekonujące ;-)
Wczoraj miałam najdłuższy dzień na uczelni. Od 8:15, a w domu o 18. Na szczęście mam tak tylko raz na dwa tygodnie. Poznaję nowe przedmioty i niektóre nie przypadły mi do gustu. Ale trudno, jakoś muszę przez nie przebrnąć.
Tymczasem mam dwa wolne dni i planuję się wyspać. Aż będę mieć takie śpiochy jak Bianka.
Miłego weekendu!

*Bianka ze swoją brudną łapką, którą nie wiem gdzie znowu wsadziła

6 komentarzy:

  1. już masz zajęcia na uczelni? a co studiujesz?:)
    ja mam przed sobą właśnie ostatnie dwa dni wakacji :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję!
      a ja Ci życzę teraz dobrych snów!:)

      Usuń
  2. No to miłych snów, cóż więcej mogę powiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja zaczynam od poniedziałku!
    ale koszmarmie mi się nie chce!

    OdpowiedzUsuń
  4. I pomyśleć, że już ponad miesiąc wykładów za nami..

    OdpowiedzUsuń