Lato żegna się z nami hucznie. Rankiem przywitał deszcz i widok był podobny do jednego z dni w Holandii. Ot, wakacyjne wspomnienie. Po południu niespodziewanie nadciągnęły ciemne chmury i grzmoty w oddali, a wraz z nimi błyskawice zapowiadały burzę. Ale jak to czasami bywa, trochę hałasu narobiło i przeszło gdzieś obok. Jednak później zerwał się dość silny wiatr, masy powietrza się mieszały, lekko padało i aura była niesprzyjająca. Matka Natura pokazuje nam, że coś się kończy, a coś zaczyna.
Ja na przekór zatrzymuję lato w sercu i w kuchni. Z radością kupuję kubełek pełen świeżych malin.
I wyczekuję. Następnego lata.
mi już brakuje lata :(
OdpowiedzUsuńmaliny - idealne na pożegnanie lata :)
OdpowiedzUsuńNie chcę jesieni. Lato proszę...
OdpowiedzUsuńu mnie wczoraj padało a dziś juz jest w miarę ładnie, chociaż wiatr wieje.
OdpowiedzUsuńTrzeba się przestawić na chłodne dni.. :(
OdpowiedzUsuńlubię ten czas schyłku lata i nadchodzącej jesieni
OdpowiedzUsuńBasiu, powinnas zostac pogodynka :P pieknie piszesz o pogodzie :-)
OdpowiedzUsuńOjej.. dziękuję ;-) Ale pisanie nie jest moją mocną stroną, więc tym bardziej mi miło czytać takie słowa :-)
Usuńno niestety jesien idzie ;(
OdpowiedzUsuńPowtórzę się.. chcę lato:( Pogoda nas już nie rozpieszcza, wczoraj padał śnieg z deszczem!
OdpowiedzUsuń