16.04.2013

Bobi

Dziś w południe w przerwie między zajęciami wybrałam się z koleżanką na nasz gorzowski bulwar. Pogoda była przepiękna, ponad dwadzieścia stopni, więc szkoda było przesiadywać gdzieś w budynku. Usiadłyśmy na ławce, rozmawiałyśmy, jadłyśmy i po pewnym czasie podeszła do nas ta śliczna psinka. Najpierw się nam przyglądała, usiadła, a później się położyła ciągle merdając ogonem. Wpatrywała się w nas tymi swoimi pięknymi oczyma tak uroczo, że aż serce miękło. Pewnie posiedziałybyśmy tak w trójkę dłużej, ale przegoniła nas nagła ulewa.
Pies wabił się Bobi i nie wiemy do końca czy to on czy ona ;-) Imię poznałyśmy dzięki małej tabliczce przywieszonej do bardzo ładnej obroży. Oprócz imienia na odwrocie był także wygrawerowany kontakt w postaci numerów telefonu. Widać, że opiekunowie odpowiednio zadbali. Z pewnością byli gdzieś niedaleko, bo trochę osób się tam kręciło.

Niedawno wróciłam z ćwiczeń i jestem padnięta... Ale to był dobry trening, spinning plus rozciąganie.
Zabawne, poszłam spalać kalorie, a po powrocie do domu miałam ochotę na słodkie :D Czekolada chyba mnie nigdy nie opuści. Teraz czas na herbatę i relaksującą kąpiel :-) Ciao!

4 komentarze:

  1. Widać, że ludzie dbają i nie wyobrażają sobie życia bez pupila. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrelaksuj się, po ciężkim dniu odpoczynek się należy! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe, a moze to byla prowokacja? ;)
    Wiele osob tak robi, aby sprawdzic ile osob pomogloby temu psiakowi.
    Moze tak bylo i teraz ;)

    /Aggie

    OdpowiedzUsuń