17.09.2013

Urodzinowo

Od czwartku przedłużyłam sobie świętowanie aż do niedzieli. Bo w ten właściwy dzień nie było wystarczająco czasu na uczczenie.
Miałam plan. Upiekę torcik, wspaniały, czekoladowy, z malinami. Ale nie zdążyłam na czas i skończyło się na tym, że ciasto zostało kupione. Było naprawdę pyszne, czekoladowe z leśnymi owocami. Jednak za rok mam nadzieję sama upiec urodzinowy tort.
Torcik w przekroju i prezent od przyjaciółki :-)
Prezenty od mamy. Długi, ciepły sweter, taki jak lubię oraz botki. Długo takich butów szukałam i w końcu mam!
Wiecie, że dopiero w swoje urodziny udało mi się trafić na butelkę Coli z moim imieniem? Cud!

6 komentarzy:

  1. Dwa dni temu kupiłam takie same botki <3 są cudowne !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pociekła mi ślinka ! Genialny tort ;) Wszystkiego najlepszego, Basiu ;) Ja tez ciągle przymierzam się do upieczenia własnego...

    OdpowiedzUsuń
  3. kochana mama :) one to zawsze wiedzą jak nam sprawić przyjemność

    OdpowiedzUsuń
  4. piękny tort, ładna dekoracja:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też szukałam swojej butelowej "imienniczki" bardzo długo. Jak na złość były wszystkie imiona oprócz Basi właśnie :) Bardzo apetycznie u Ciebie, aż ślinka leci :)

    OdpowiedzUsuń