16.11.2011

Coraz bliżej

Kiedy zobaczyłam w sklepie mandarynki poczułam, że Święta naprawdę się zbliżają. Przez najbliższe tygodnie znowu zjem ich większe ilości. Uwielbiam ten intensywny zapach pozostający na dłoniach.
A tak naprawdę, to już w zeszłym tygodniu zrobiłam ciasto na pierniczki i teraz sobie leżakuje aby za niecałe pięć tygodni móc upiec korzenne cuda. Tak więc, czas świątecznych przygotowań uważam za rozpoczęty!

W piątek wybieram się na wspomniany już maraton, a dokładniej Maraton Zmierzchu. Jestem ciekawa siedzenia w kinie od 23 do 7 rano. Ale zanim ta nieprzespana noc, to czekają mnie dwa dni zajęć w towarzystwie Matki Natury i bolącego kciuka (mandarynki są niebezpieczne, kto by pomyślał).
Korzystając z wolnego dnia zrobiłam deser, który pojawił się już na blogu.
Puree truskawkowe, jogurt grecki i ciastka owsiane. Zapraszam

11 komentarzy:

  1. grecki jogurt!! cały czas wspominam deser, który jadłyśmy kiedyś z koleżanką w greckiej knajpce. Był w dwóch odsłonach - zimowej i letniej. Latem właśnie ze świeżymi truskawkami, zimą z miodem i orzechami włoskimi. Istny raj schowany w małym pucharku:) puree wygląda bardzo smakowicie!

    OdpowiedzUsuń
  2. wyśmienita propozycja!
    muszę zrobić w weekend pierniczki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. beza taki w zimowej wersji też jadłam i zgadzam się, że obie odsłony są wspaniałe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. lubię takie słodkie owocowe desery z jogurtem!:-))

    OdpowiedzUsuń
  5. ach, ty zawsze zrobisz cos pysznego. <3 musi smakować pysznie bo tak też wygląda. :) nowy nagłówek? słodki! :]

    OdpowiedzUsuń
  6. Święta bez pierniczków to nie święta!niedługo się zabieram za ciasto,a mandarynki bez owijania w bawełnę-kocham!;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię siedzieć w nocy w kinie, tak aura tajemniczości wtedy mnie dotyka. Ale zawsze ostatni film jest nie obejrzany, raz przespałam a raz upojenie alkoholowe mi nie pozwoliło, haha dawne czasy. Lubię ten Twój deser, dałabym się pokroić za truskawki, głupia ich nie zamroziłam.

    OdpowiedzUsuń
  8. mccandie tak, nowy nagłówek. Dziękuję! :)
    Duś ja już raz byłam na maratonie i jakoś dotrwałam bez usypiania, choć było ciężko, haha. Racja, zawsze na tym ostatnim filmie jest najgorzej, a tu jeszcze ten ostatni premierowy.
    Ciekawe jak będzie teraz.

    Dziękuję za tak miłe komentarze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja takze uwielbiam mandarynki (mardranynki xD) i oczywisci na pewno nie zabraknie ich u mnie na swieta. Ten deser moze zrobie na swieta dla rodzinki bo przyjezdzaja do mnie :) Milego maratonu kinowego :)

    /Aggie

    OdpowiedzUsuń
  10. Mmmm mandarynki !! Tez je uwielbiam :D Jednak przekonałam się ostatnio, że co za dużo to nie zdrowo:(

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam. !
    zapraszam do mnie.
    + obserwuje.

    OdpowiedzUsuń