To co wczoraj piekłam i niemal rozpłynęłam się w kuchni, okazuje się być tartą. Pierwsza jaką zrobiłam i jest przepyszna. Oczywiście nie mogłam się powstrzymać i jeszcze wczoraj tuż po ostygnięciu ukroiłam kawałek. Na jej korzyść również przemawia fakt, że już nic nie zostało ;-)
Inspiracja - Moje Wypieki z moimi małymi zmianami.
Tarta z mascarpone i malinami na cieście francuskim
275 g ciasta francuskiego (1 płat) - w oryginale 375 g, może być mrożone
250 g mascarpone*
1 małe jajko
2 łyżki mielonych migdałów*
5,5 łyżki cukru pudru (dałam 5)
ekstrakt z migdałów, do smaku (u mnie aromat migdałowy)
kubek malin - u mnie mrożone
pół szklanki płatków migdałów
jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka, do posmarowania brzegów
Stolnicę oprószyć mąką. Wyłożyć na nią ciasto francuskie (jeśli jest zamrożone - wcześniej odmrozić). Ciasto powinno dojść do temperatury pokojowej (wtedy nie kurczy się podczas pieczenia). Brzegi ciasta posmarować jajkiem, założyć na ciasto w taki sposób, by powstała wyższa krawędź, około 1,5 cm wokół ciasta. Znowu posmarować jajkiem. Środek ciasta ponakłuwać widelcem, wyłożyć nań niedużą foremkę do pieczenia i ją obciążyć.
Ciasto podpiec w temperaturze 200 stopni przez około 20 minut. Następnie usunąć obciążenie i piec dodatkowe 8 minut do lekkiego zbrązowienia. Wyjąć z piekarnika.
W międzyczasie przygotować nadzienie.
Mascarpone, jajko, migdały, cukier puder, aromat migdałowy - wymieszać widelcem. Wyłożyć na podpieczone ciasto. Na wierzch wysypać maliny, posypać płatkami migdałów.
Piec w temperaturze 200 stopni przez kolejne 20 minut, do mocno złotego koloru krawędzi.
Przestudzone ciasto oprószyć cukrem pudrem.
*w oryginale jest 300 g serka kremowego typu philadelphia oraz 4 łyżki mielonych migdałów
Cudownego tygodnia!
Tarta jest fantastyczna. A ubrań nie wyrzucaj, za rok możesz żałować ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Żałować nie będę, bo akurat kilka rzeczy jest już zbędnych, a tylko miejsce zajmują ;-)
Usuńkupiłaś mnie w całości tym ciastem francuskim , mistrzostwo świata , absolutne..♥
OdpowiedzUsuńBasia! To ciasto jest rewelacyjne!:)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie, szkoda że jestem na diecie :)
OdpowiedzUsuńA ja się nawet nie obudziłam w nocy, pomimo sporej burzy.
OdpowiedzUsuńMmmm, maliny, uwielbiam prawie tak bardzo jak truskawki.
o tarta! zapragnęłam jej:) muszę namówić siostrę żebyśmy razem zrobiły ja niestety nie mam zdolności ani piekarnika:P pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsiostra się zgodziła więc pewnie w tym tygodniu będzie tarta! pozdrawiam
UsuńSuper! Daj znać jak się udało i czy smakowało :-)
Usuńale wygląda! zapisuję do zrobienia! muszę jedynie poczekać na zbiory malin u babci na działce, ale już niedługo, więc już nie mogę się doczekać :D
OdpowiedzUsuńW ogródku mojej Mamy też już pojawiły się maliny, ale jeszcze trochę za mało, więc użyłam mrożonych. Cieszę się, że tarta się podoba. I jak zrobisz, to również podziel się efektami :-)
UsuńJak obiecałam tak zrobiłam i tarta już gości u mnie na blogu :-) Zapraszam! Zobacz czy równie pysznie mi wyszła :)
Usuńzgłodniałam! wygląda fantastycznie *_*
OdpowiedzUsuńrozkoszna malinowa tarta o tak!
OdpowiedzUsuńbardzo apetycznie wygląda!
OdpowiedzUsuńMmmmm tarta ♥♥ uwielbiam ♥ raz zrobiłam i zakochałam się w tym smaku!
OdpowiedzUsuńwyszło przepysznie :) tyle, że robiłam wersję bez migdałów :(
OdpowiedzUsuń