28.12.2012

Piernik staropolski

W Święta na naszych stołach jest mnóstwo wspaniałego jedzenia. Barszcz, uszka, pierogi, karp, sałatki, śledzie... i to co najlepsze, słodkości ;-)  Tym razem nie miałam inwazji pierniczków, jak to było w zeszłoroczne Święta, ale za to był jeden porządny piernik. Do tego upiekłam babeczki z powidłami, choć trochę żałuję, że nie zdążyłam zrobić i udekorować pierniczków. Cóż, tak wyszło. Jednak te dwa wypieki były wystarczające i tak dobre, że za rok również u mnie się pojawią :-)
Piernik staropolski chyba większości znany i lubiany. Ciasto długo leżakuje - u mnie od 12 listopada do 22 grudnia, a efekt wspaniały. Mnie i moim krewnym bardzo smakuje. Szczerze polecam!

Piernik staropolski
|inspiracja|
 
pół kg miodu
2 szklanki cukru (dałam półtora)
25 dag masła
1 kg mąki pszennej
3 jajka
3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
pół szklanki mleka
pół łyżeczki soli
2 - 3 torebki przyprawy do piernika (40 g w torebce)*

Miód, cukier i masło podgrzać stopniowo, niemal do wrzenia, wymieszać porządnie i ostudzić.
Do chłodnej masy dodać mąkę pszenną, jajka, sodę oczyszczoną rozpuszczoną w połowie szklanki mleka, sól i przyprawę do piernika. Ciasto starannie wyrobić i przełożyć do kamionkowego lub emaliowanego garnka. Przykryć ściereczką (u mnie folia spożywcza po nakłuwana widelcem) i odstawić w chłodne miejsce (wstawiłam do lodówki) na 5 - 6 tygodni. Piec 3 - 4 dni przed świętami.

Pieczenie
Ciasto podzielić na 2 - 3 części, rozwałkować (najlepsza grubość około pół cm) i piec w dużej blaszce w temperaturze około 160 - 180 stopni (zależy od piekarnika, u mnie to było 170 stopni) przez około 15 - 20 minut (zależy od grubości placka). Placki ochłodzić.

Ochłodzone placki przełożyć podgrzanymi powidłami śliwkowymi (można je wymieszać z bakaliami), przykryć arkuszem papieru i równomiernie obciążyć, odstawić do 'skruszenia' na 3 - 4 dni.
Piernik polać czekoladą lub lukrem (z lukrem dłużej się przechowuje). Długo zachowuje świeżość, wystarczy go zawinąć w papier lub ściereczkę, by nie wysychał.

Uwagi
Wyrobione ciasto jest dość luźne. Po leżakowaniu w zimnie tężeje i daje się rozwałkowywać (trzeba jednak podsypywać mąką). Przyznam, że nie rozwałkowywałam, bo kiedy zaczęłam mocno się kleiło mimo podsypywania mąką i trochę zwątpiłam. Za radą mamy brałam ciasto, dodawałam trochę mąki i od razu rozkładałam dłońmi w blaszce. Dlatego placki nie wyszły mi równe, trochę koślawe. Będę musiała nad tym jeszcze popracować.  
*mniej, jeśli przyprawa jest domowa (jest wtedy mocniejsza i bardziej aromatyczna)
Ostatnio pokazałam choinkę cioci, a tak wygląda świąteczne drzewko w naszym domu :-)

6 komentarzy:

  1. żałuję że już po świętach bo mam ochotę na taki piernik!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna Twoja choinka! :))
    I piernik wspaniały, szkoda, że mój się już skończył :<

    OdpowiedzUsuń
  3. choinka jest cudna !!! a taki domowy piernik najlepszy <3

    OdpowiedzUsuń
  4. jaki ładny z tym kruszącym się wierzchem! i ta choinka <3

    OdpowiedzUsuń
  5. choinka wygląda ślicznie a piernik smakowicie:)

    OdpowiedzUsuń